MIASTO
Zarząd złamał prawo?
Okręgowa Inspekcja Pracy w Kielcach prześwietli sprawę niewykorzystanych przez samorządowców urlopów, z tytułu których pięciu członków zarządu województwa przyjęło łącznie ponad 130 tys. zł ekwiwalentu za 230 dni wolnego, na którym nie byli.
Ekwiwalenty za niewykorzystane dni urlopowe pobrał między innymi marszałek województwa Adam Jarubas (prawie 31 tys. zł) oraz pozostali członkowie zarządu: Piotr Żołądek, Kazimierz Kotowski, Jan Maćkowiak i Grzegorz Świercz.
– Kwoty rekompensaty nie stanowią tutaj istoty sprawy, bo są jedynie konsekwencją łamania kodeksu pracy – zaznacza Bogdan Latosiński, radny sejmiku wojewódzkiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. – To, że ktoś wziął prawie 50 tysięcy złotych, jest efektem uzbierania tych 93 dni niewykorzystanego wolnego – dodaje.
Barbara Kaszycka z Okręgowej Inspekcji Pracy w Kielcach informuje, że urlop powinien być wykorzystany w tym samym roku, w którym pracownik nabył do niego prawo. Jeżeli z różnych powodów tak się nie stało, trzeba to zrobić najpóźniej do 30 września następnego roku. Nie oznacza to, że po tym terminie dni wolne przepadają. – Wciąż jest należny w dalszym okresie zatrudnienia. Przedawnia się dopiero po prawie czterech latach. Nieudzielanie urlopów jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika – dodaje rzecznik kieleckiej OIP.
Latosiński mówi, że jest zaszokowany skalą łamania kodeksu pracy w zakresie praw pracowniczych. – Przecież władza powinna świecić przykładem. Przeraża mnie takie podejście do odpoczynku, bo pracownik z powodu braku urlopów mógłby doznać uszczerbku na zdrowiu. Konsekwencją byłoby wysokie odszkodowanie – podkreśla.
– Myślę, że zarówno my, jak i oceniający tę sytuację, przemyślimy tę kwestię. Z biegiem czasu będziemy mieli ugruntowany pogląd na ten temat. To kwestia złożona i wymaga chłodnego spojrzenia – podsumowuje Kazimierz Kotowski, członek zarządu województwa.