SPORT
Mihdaliova: Kończąc karierę czułam niedosyt. Chcę pomóc Koronie w awansie
Alesia Mihdaliova rozpoczęła treningi z Koroną Handball. – Chcę pomóc klubowi w wywalczeniu awansu. Cieszę się, że obdarzono mnie takim zaufaniem – mówi doświadczona rozgrywająca, która wznawia karierę po dwuletniej przerwie.
Na początku tygodnia kielecki klub zaskoczył handballowe środowisko ogłaszając podpisanie kontraktu z doświadczoną rozgrywającą z Białorusi, która znana jest z występów w Perle Lublin. Z tym klubem sięgnęła po sześć mistrzostw Polski. Latem 2018 roku zakończyła karierę, po tym jak nie otrzymała propozycji przedłużenia wygasającego kontraktu.
– Nie zaskoczyła mnie korona związana z pandemią, ale ta znana z piłki ręcznej. Bardzo się z tego cieszę. Zadzwonił do mnie Krzysztof Demko (wiceprezes klubu – przyp. red.) z pytaniem, czy nie mogłabym pomóc w wywalczeniu awansu do Superligi – zdradza kulisy transferu Alesia Mihdaliova.
– Zastanawiałam się długo. Musiałam wszystko przedyskutować ze swoim facetem, bo żyjemy trochę na walizkach. To bardziej była jego decyzja. Powiedział, że chce mnie jeszcze widzieć na parkiecie. Kończąc karierę czułam niedosyt. Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Chcę pomóc Koronie Handball w wywalczeniu awansu. Cieszę się, że obdarzono mnie takim zaufaniem. Wzięli zawodniczkę, która nie grała dwa lata. Nie mogę ich zawieść. Wiem, że oczekiwania będą duże. Najważniejsze, aby dopisało zdrowie – uzupełnia 35-letnia leworęczna rozgrywająca, specjalistka od gry obronnej.
Alesia Mihdaliova rozpoczęła treningi z drużyną w środę. W Kielcach będzie spędzać dwa dni przed każdym meczem. Pozostałą pracę będzie wykonywać w Lublinie.
– Trenowałam cały czas. Jestem z tych, które zawsze są aktywne. Pracuję na siłowni. Brakowało mi piłki. Po przyjściu na trening od razu chciałam ją poczuć – tłumaczy doświadczona zawodniczka.
Alesia Mihdaliova obok Marty Rosińskiej będzie najbardziej doświadczoną zawodniczką w kieleckim zespole, w którym zdecydowaną większość stanowią wychowanki klubu, które dopiero wchodzą w świat seniorskiego szczypiorniaka.
– Młodsze zawodniczki mogą czerpać od nas wiedzę. My uczymy je charakteru. Pierwsza liga różni się od Superligi. Głowa jest bardzo ważna. Od taktyki jest trener. Wielokrotnie zapowiadało się, że Paweł Tetelewski będzie pracował w Lublinie, ale nigdy nic nie wyszło. Chciałam z nim trenować, bo każdy go chwali. Potrafi oszlifować talenty. Jestem ciekawa tego doświadczenia. To też zaważyło o mojej decyzji – wyjaśnia Alesia Mihdaliova.
Być może doświadczona rozgrywająca zadebiutuje w nowym klubie już w piątek w domowym meczu z AZS AWF Warszawa. – Najważniejsze, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Chciałabym już wybiec na parkiet, choćby na pięć minut – wyjaśnia zawodniczka.
Alesia Mihdaliova podpisała kontrakt do końca trwającego sezonu z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.