MIASTO
Kielce ogólnopolskim liderem. Mamy najwięcej bloków z wielkiej płyty
– Dwie trzecie kielczan mieszka w blokach z wielkiej płyty. Nie ma drugiego miasta w Polsce, w którym udział technologii wielkopłytowej w budownictwie jest tak duży – mówi Artur Hajdorowicz, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury w Urzędzie Miasta Kielce.
Wystarczy rozejrzeć się po kieleckim krajobrazie – górujące nad innymi budynkami wieżowce to jego nieodłączny element. Ponad czterdzieści procent zasobu mieszkaniowego w naszym mieście to bloki wykonane właśnie z wielkiej płyty.
– Wynika to na pewno z eksplozji urbanizacyjnej, która odbywała się w latach 70. Rzadko gdzie przebiegała ona jednak na taką skalę jak w Kielcach. Wiąże się to też z liczbą ludności – w ciągu dziesięciu lat wzrosła ona z sześćdziesięciu paru, do 220 tysięcy – ocenia Artur Hajdorowicz.
Osiedla pełne bloków z wielkiej płyty powstawały błyskawicznie. – Nie był to normalny rozwój, lecz sterowana centralnie gospodarka. W Dyminach funkcjonowała fabryka domów, która produkowała elementy do struktur wielkopłytowych – wyjaśnia Hajdorowicz.
Alicja Bojarowicz, sekretarz Rady Świętokrzyskiej Okręgowej Izby Architektów potwierdza, że w latach 70. funkcjonował państwowy program na budownictwo z wielkiej płyty.
– W tamtych latach był boom mieszkaniowy i nie było wyjścia – wszystko co było budowane, powstawało z wielkiej płyty. Nieodstępne było drewno, cegła, blacha. Był odgórny nakaz na budowanie takich bloków, nikt nie miał nic do powiedzenia – stwierdza architekt.
Jak zaznacza, żaden z architektów w tamtych czasach nie miał możliwości zaprojektowania innego typu budynków mieszkalnych.
– Powstawały jedynie projekty domów jednorodzinnych, także według konkretnych wzorów. Były delikatne próby modyfikowania projektów fabryk domów jeśli chodzi o bloki – na przykład na kieleckich Ślichowicach. Tam do nich dodano loggie. Każda próba zmiany spotykała się jednak z ogromną niechęcią władzy komunistycznej. Funkcjonował na przykład zakaz projektowania parkingów, czego skutki widzimy dziś – dodaje Alicja Bojarowicz.
Wśród innych miast, w których udział bloków z wielkiej płyty jest bardzo duży znajdują się: Katowice (35 procent), Białystok (35 procent), Bydgoszcz (35 procent), Lublin (33 procent), czy Poznań (30 procent).