Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Świętość naszym powołaniem

niedziela, 01 listopada 2015 07:21 / Autor: Tygodnik eM
Świętość naszym powołaniem
Świętość naszym powołaniem
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Rozmowa z księdzem biskupem Marianem Florczykiem, biskupem pomocniczym kieleckim.

– We Wszystkich Świętych Kościół katolicki wspomina tych, którzy dostąpili chwały ołtarzy…

– Liturgia mówi, że święci zostali zapisani w Księdze Życia. W polskiej tradycji w tym dniu odwiedzamy również groby zmarłych. Czujemy bliskość z tymi, którzy odeszli i jesteśmy wewnętrznie przekonani, że żyją nadal w wieczności.

– Czym jest świętość?

– Świętość wypływa z relacji ze Zmartwychwstałym Panem. Tak jak między ludźmi może być ona słaba, obojętna, a nawet wroga, ale może być też więzią miłości i głębokiej przynależności do Chrystusa. Taki człowiek pragnie wyższego dobra i kieruje się zasadami wyznaczonymi przez Boga, aby żyć z Nim w przyjaźni. Niektórych świętość przeraża, budzi w nich lęk, ponieważ nie rozumieją jej istoty.

– Kościół uczy nas, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Dlaczego?

– Całemu społeczeństwu powinno zależeć na tym, aby było coraz więcej ludzi świętych, którzy swoim sercem, postawą i dokonywanymi wyborami przekraczają przeciętność, stając się wzorem człowieczeństwa i doskonałości. W Księdze Kapłańskiej mamy zapisane: „Świętymi bądźcie, bo Ja Jestem święty”. Bóg wzywa nas do naśladowania Go, dając wzór miłości, przebaczenia, miłosierdzia i wszelkiego dobra. Jednocześnie daje nam swą łaskę, aby można tę świętość osiągnąć. Człowiek, współpracując z nią, nie liczy tylko na swe ułomne siły, ale opiera się na Bożej pomocy. Z tej współpracy Boga z człowiekiem rodzą się dobre owoce. Do świętości dochodzi się stopniowo. Zanim człowiek ją osiągnie, musi czasami przewrócić się, rozbić, zranić swe serce, skaleczyć duszę. Przykładem jest choćby święty Piotr.

– W jednej z homilii we Wszystkich Świętych ksiądz biskup powiedział, że Kościół, Polska, świat potrzebuje dziś ludzi świętych. Co to znaczy?

– Święci nadają życiu jakość. Politycy czasami straszą, że wrócimy do średniowiecza. Bardzo bym chciał, abyśmy do niego wrócili, bo to był czas triumfu ducha nad tym, co doczesne i przemijające. Z tego okresu mamy bardzo wiele dobra. Rozwijały się uniwersytety, kwitła kultura wypływająca z chrześcijaństwa. Władcy inspirowani Ewangelią umieli zauważyć tych, nad którymi sprawowali władzę. Proszę mi teraz wskazać wśród rządzących człowieka świętego? Nie chodzi mi o nadmiernie eksponowanie praktyk religijnych, ale o zrozumienie i wcielanie w życie ewangelicznych wartości. Świętość jest mądrością, która buduje życie na mocnych fundamentach, eliminuje zagrożenia, potrafi odróżnić dobro od zła. Potrzebujemy ludzi godnych zaufania, kierujących się zasadami przynoszącymi człowiekowi szczęście. Niestety, spychamy na margines tych, którzy chcą żyć wartościami, co odbija się na jakości naszego życia społecznego.

– Jaką rolę w historii Polski odgrywali święci?

– Budowali pokój, nieśli nadzieję i byli stróżami wartości, bez których człowiek nie może się rozwijać. Oni wynosili społeczeństwo na wyżyny, bo nie kierowali się własnym egoizmem, ale służyli innym. Mamy wielu patriotów, którzy oddawali życie w imię wyższego dobra: rodziny, Ojczyzny, narodu.

– Jakie są przykłady?

– Nie został ogłoszony świętym choćby Romuald Traugutt, ostatni dyktator Powstania Styczniowego, ale jakże piękna jest jego postawa. Oddając życie za ojczyznę, przebaczył swym oprawcom. Podobne zachowanie widać wśród wielu bohaterów II wojny światowej. Często ich nazwiska pozostały anonimowe, ale zna je Pan Bóg. Najbardziej znany jest święty Maksymilian Kolbe, który oddał życie za współwięźnia. Będąc w obozie koncentracyjnym, w najbardziej upadlających warunkach, dał świadectwo miłości i dobroci. Przykład z lat 80. – błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko mówił o prawie narodu do wolności, prawdy, sprawiedliwości i godnego życia. Nie ugiął się przed prześladowaniami, aż poniósł śmierć męczeńską. Jego ewangeliczna dewiza „Zło dobrem zwyciężaj” powinna się stać zasadą dnia powszedniego każdego z nas. Wtedy byłoby nam łatwiej żyć. Ksiądz Jerzy wiedział, że to, do czego przynaglał go Chrystus, musi przekazać społeczeństwu, bo inaczej pogrąży się ono w chaosie, a człowiek człowiekowi stanie się wilkiem. Przykładem służby społeczeństwu jest też święta Jadwiga Królowa, która swoje klejnoty królewskie przeznaczyła na budowę i rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby tworzyć młodą polską elitę. Znana jest także jej wielka hojność i dobre serce wobec ubogich. Podziwiamy również świętego Jana Pawła II. On jest dla nas autorytetem, nie z tego powodu, że był papieżem, znał języki, ale dlatego, że był mądry i umiał żyć. Miał głęboką więź z Jezusem i szedł Jego śladami. Był człowiekiem, jakim sami chcielibyśmy być. Obecnie takich ludzi brakuje.

– Jakich ma ksiądz biskup ulubionych świętych, których prosi o wstawiennictwo i modli się za ich przyczyną?

– Na różnych etapach życia towarzyszą nam wzorce świętych. W młodości przykładem dla mnie był święty Tomasz Morus, który umiał przeciwstawić się królowi Anglii Henrykowi VIII w obronie wiary katolickiej i prawdy. Za nią oddał życie. Później, gdy już zostałem kapłanem, wzorem był święty Piotr.

– Czym ujął księdza biskupa?

– Ten prosty rybak sądził, że tak bardzo wierzy w Mistrza, iż gotów jest Go bronić. Potem, kiedy przyszedł moment próby, wyparł się Pana. Piotr jest kwintesencją życia ludzkiego. Niejednemu człowiekowi wydaje się, że jest gotowy do szlachetnych uniesień, ale upada w momencie trudnego doświadczenia. Piotr w dramatycznej chwili zapłakał nad swym grzechem, bo szukał ratunku i przebaczenia. Później Zmartwychwstałemu Mistrzowi trzy razy wyznał, że Go kocha. Henryk Sienkiewicz w „Quo vadis?” opisał też moment, kiedy święty Piotr uciekał z Rzymu przed prześladowaniami Nerona, bo znów zwątpił. Wtedy objawiał mu się Jezus, który szedł do miasta, aby powtórnie umrzeć za ludzi. Pod wpływem tego spotkania Piotr wrócił i sam oddał życie. Jak wiemy, został ukrzyżowany głową w dół na wzgórzu Watykan, bo jak mówił, nie był godzien, aby umrzeć tak jak jego Mistrz. Piotr jest dla mnie przykładem zwyczajnego człowieka, który upadał, ale dzięki otwarciu na łaskę Jezusa mógł zawsze do Niego wrócić i pełnić Jego wolę. Święty ma świadomość, że jest człowiekiem słabym i grzesznym, a jego świętość wypływa ze współpracy z łaską Bożą. Moim wzorem jest też Jan Paweł II, z którym się spotykałem. Ujmował mnie normalnością i niezwykłym szacunkiem dla człowieka. W modlitwie nie zapominam też o siostrze Faustynie. Tej prostej, skromnej zakonnicy, której Bóg objawił wielkie miłosierdzie.

– Czy ksiądz biskup chciałby zostać świętym?

– Oczywiście. Każdy człowiek, nawet największy grzesznik, powinien pragnąć świętości, bo ona jest naszym chrześcijańskim powołaniem i jednocześnie wyzwaniem. Kościół nie musi nas od razu wynosić na ołtarze, ale nasza świętość niech będzie znana Panu Bogu. Dzieci śpiewają „Każdy może świętym być”, a my pamiętajmy, że jest to nieustanny proces nawracania się i przemiany człowieka, który chce dążyć do lepszego życia. Świętość jest wymagająca, ale warto o nią się starać, bo ona nadaje życiu jakość i sens.

– Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO