SPORT
Suzuki Korona Handball żegna się ze swoimi kibicami. Chce dać im chwilę radości
W sobotę ze swoimi kibicami pożegna się Suzuki Korona Handball. W przedostatnim meczu sezonu PGNiG Superligi podejmie Start Elbląg. – Chcemy wygrać dla naszych fanów i podziękować im za wsparcie – mówi Marta Rosińska, rozgrywająca kieleckiego zespołu.
To nie był udany sezon dla kieleckich szczypiornistek, które miały już czas na pogodzenie się ze spadkiem. W minionym roku dostarczyły niewielu powodów do radości swoim kibicom. W hali przy ulicy Krakowskiej wygrały tylko jedno spotkanie. W połowie stycznia ograły Starta Elbląg 26:24. Wówczas pojawiła się nadzieja na utrzymanie, jednak kolejne miesiące przyniosły porażki.
– Mimo takiego sezonu i tego co wydarzyło się wcześniej, chcielibyśmy wygrać dla siebie i naszych wiernych kibiców. Nie było punktów, ale oni przychodzili i nas wspierali. Chcemy dać im powód do radości – mówi Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.
Start Elbląg zajmuje przedostatnie, siódme miejsce. W dotychczasowych meczach zgromadził 18 punktów – o 14 więcej od Suzuki Korony Handball. Kielczanki przystąpią bardzo zmotywowane do ostatniej rywalizacji przed swoimi kibicami.
– Chciałybyśmy zdobyć trzy punkty i podziękować kibicom za liczne przychodzenie na nasze mecze. Chociaż nie szło nam tak, jakbyśmy chciały. Taki jest sport. Każde spotkanie jest inne. Zawsze trzeba wychodzić z podniesioną głową. Było nam ciężko, były porażki, ale zawsze starałyśmy się na tyle, na ile było to możliwe. Elbląg wydaje się być w naszym zasięgu. Straciły już u nas punkty. Na pewno nie położą się przed nami, ale z tyłu głowy będą mieć taki dreszczyk – wyjaśnia Marta Rosińska, rozgrywająca kieleckiego zespołu.
W tygodniu poprzedzającym mecz problemy zdrowotne miały Michalina Pastuszka, Wiktoria Gliwińska i Julia Jasińska. Ich występ stoi pod znakiem zapytania.
Sobotni mecz ze Startem Elbląg w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 17.