Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Remisowe "żółto-czerwone" derby

piątek, 05 maja 2017 22:28 / Autor: Radio eM
Remisowe "żółto-czerwone" derby
Remisowe "żółto-czerwone" derby
Radio eM
Radio eM

Korona Kielce w meczu 32. kolejki LOTTO Ekstraklasy zremisowała na swoim stadionie z Jagiellonią Białystok 1:1. Bramkę dla kieleckiej drużyny w 48. minucie strzelił Serhii Pilipczuk, sto dwadzieścia sekund później stan rywalizacji przepięknym strzałem z dystansu wyrównał Arvydas Novikovas. Podopieczni Macieja Bartoszka po raz kolejny zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w pojedynku z drużyną z czołówki - przez większą część spotkania będąc stroną dominującą. 

Posłuchaj relacji Damiana Wysockiego: 

Pierwsza połowa upłynęła na całkowitej dominacji Korony Kielce, która od pierwszych minut imponowała zaangażowaniem i walką o każdy centymetr boiska. To przełożyło się na sytuacje bramkowe. Już na samym początku pokazał się Rafał Grzelak, który wygrał pojedynek z obrońcami gości oraz oddał bardzo groźny strzał głową. Pewnie interweniował Marian Kelemen, ale nawet gdyby padła bramka, to sędzia odgwizdał faul „Grzela”.

Chwile później kielczanie sprytnie rozegrali rzut rożny. Piłkę po ziemi do Jacka Kiełba podał Miguel Palanca, ale „Ryba” uderzał niecelnie na bramkę Jagi. Aktywny też był Hiszpan, który w 7. minucie zdecydował się na strzał z linii pola karnego,  ale czujny między słupkami był Kelemen.

Do przerwy gospodarze musieli pogodzić się z bezbramkowym remisem, mimo że dwie wyśmienite okazje miał też Rafał Grzelak, ale dwukrotnie jego strzały przelatywały nad poprzeczką.

Tuż po przerwie jednak Korona zasłużenie objęła prowadzenie. Bardzo dobrze w pole karne dośrodkował Nabil Aankour, a najsprytniejszy w polu karnym był Serhii Pilipczuk, który wepchnął piłkę do siatki. Niestety kielczanie długo nie cieszyli się z gola. Zaledwie dwie minuty później z dystansu huknął Arvydas Novikovas, który doprowadził do wyrównania.

Te wydarzenia zapowiadały wielkie emocje w następnych fragmentach meczu. Już w 53. minucie powinno być 2:1 dla Korony. Po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Bartosz Kwiecień, którego główka zatrzymała się na słupku bramki Kelemena.

Korona dalej grała swoje. W 77. minucie doskonałym prostopadłym podaniem popisał się Jakub Żubrowski, który znalazł w polu karnym Palankę. Hiszpan próbował lobować golkipera Jagi, ale ten jakimś cudem zdołał uchronić swój zespół od straty bramki.

Mimo ogromnych starań nie udało się naszym piłkarzom przechylić szali zwycięstwa na kielecką stronę. Niemniej jednak za ten mecz Żółto-czerwonym należą się duże brawa.

 

za: korona-kielce.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO