SPORT
Na stadionie bez zmian. Czwarty i szósty tor nie nadają się do użytku. Zlecono badania
Nie poprawia się sytuacja na kieleckim stadionie lekkoatletycznym przy ulicy Leszka Drogosza. Dalej powstają na nim wybrzuszenia, również w miejscach wcześniejszych napraw. Te są kontynuowane. Niewykluczone, że konieczne będzie częściowe zerwanie dwóch lub trzech torów.
Z kieleckiego stadionu można korzystać od końcówki lutego. Została położona na nim kauczukowa, prefabrykowana nawierzchnia. W pierwszych tygodniach wszystko było w porządku. Przy wyższych temperaturach, w wielu miejscach zaczęły powstawać wybrzuszenia. Te są regularnie naprawiane.
Tragicznie wygląda sytuacja na prostej startowej, szczególnie na czwartym i szóstym torze. Wilgoć wychodzi w nowych miejscach, ale również w tych naprawianych. Z jednego zaczęła sączyć się nawet woda. Problemem jest też estetyka, ponieważ w polach napraw widoczny jest klej.
– Na razie nic nie zmieniamy. Zgodnie z zaleceniami ministerstwa sportu, które przeprowadziło niedawno kontrolę, wzywamy wykonawcę do naprawy. Z naszej strony nie dopatrzono się błędów w dokumentacji. Przeprowadziliśmy odwierty w nawierzchni, aby przeprowadzić skalę problemu. Czekamy na wyniki – mówi Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach.
Obecnie stadion pełni funkcję treningową. Najbliższe zawody mają odbyć się na nim dopiero jesienią. Jeśli problem nie zostanie rozwiązany, to możliwe, że konieczne będzie częściowe zerwanie nawierzchni. Jak udało nam się dowiedzieć, w grę wchodzą dwa rozwiązania: usunięcie dwóch lub trzech torów i wylanie nowej podbudowy lub zerwanie całej prostej startowej. W tym drugim przypadku, oznaczałoby to wyłączenie stadionu z użytkowania na około cztery miesiące. Tylko, że wiele wybrzuszeń cięgle wychodzi również na przeciwległej startowej.
Kosz modernizacji stadionu wyniósł ponad 7,5 miliona złotych. Jedną trzecią tych środków stanowiło wsparcie z Ministerstwa Sportu.