Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
grupa zgodny sport

SPORT

Koncert Ferlina i Karacicia. Industria po trzech latach wyrywa Wiśle Puchar Polski

niedziela, 13 kwietnia 2025 16:37 / Autor: Michał Gajos
Koncert Ferlina i Karacicia. Industria po trzech latach wyrywa Wiśle Puchar Polski
Koncert Ferlina i Karacicia. Industria po trzech latach wyrywa Wiśle Puchar Polski
Michał Gajos
Michał Gajos

Industria Kielce odbiera puchar z rąk Orlen Wisły Płock. Zespół Talanta Dujszebajewa zwyciężył 27:24. Do klubowej gabloty trafia 18. trofeum tych rozgrywek.

Mecz rozpoczął się od odważnych decyzji arbitrów, którzy dość nisko ustawili poprzeczkę oceny przewinień na kary dwóch minut. W pierwszych 120 sekundach tablica świetlna wciąż pokazywała rezultat 0:0, a już trzech graczy musiało odpocząć od rywalizacji. Serię rozpoczął zawodnik Wisły, jednak następnie, w ciągu kilku sekund, kontynuowali ją Monar oraz Nahi.

Kielczanie całkiem nieźle poradzili sobie z podwójnym wykluczeniem, bowiem potrafili utrzymać stały kontakt bramkowy z rywalami. Nie przeszkodziła im w tym nawet fatalna skuteczność z rzutów karnych – do 10. minuty trzy próby padły łupem Alilovicia.

W 13. minucie wicemistrzowie Polski – po raz pierwszy w tym meczu – objęli prowadzenie (7:6). W kolejnych minutach potrafili powiększyć ten dystans do pięciu goli, wykorzystując dobrą dyspozycję w ofensywie, skutecznego Ferlina i dość bierną obronę płocczan, którzy często dopuszczali kielczan do rzutów jeden na jeden.

Ekipa Dujszebajewa złapała jednak zadyszkę i sama skomplikowała sobie końcówkę pierwszej połowy. Poza spadkiem skuteczności pod bramką rywali, do ich gry wkradły się również dwa wykluczenia, co pozwoliło Płockowi na odrobienie trzech z pięciu bramek straty. Korzystna fala Nafciarzy skończyła się jednak jeszcze przed końcową syreną, a kielczanie szybko wykorzystali okazję, by znów odskoczyć na bezpieczny dystans. Industria zeszła do szatni, prowadząc 17:13.

Początek drugiej połowy to ogromne męczarnie z obu stron – zarówno w wykreowaniu pozycji rzutowej, jak i w zdobywaniu bramek. Przez siedem minut padły tylko dwa gole – po jednym dla każdej drużyny. Jedną ze składowych tak niskiego tempa aktualizacji wyniku była bardzo dobra postawa między słupkami Klemena Ferlina. Jego interwencje przyczyniły się także do zbudowania najwyższej przewagi w meczu – w 41. minucie było to „plus sześć”, co odzwierciedlał wynik 21:15.

W kolejnych trzech minutach ten – wydawałoby się – stały i bezpieczny grunt pod nogami kielczan dość mocno się zachwiał. W krótkim czasie na ławkę kar udali się Gębala i Moryto. Orlen Wisła zbliżyła się do żółto-biało-niebieskich na trzy gole straty, a w 45. minucie miała szansę na odrobienie kolejnego trafienia.

Znów jednak drzwi na klucz zamknął między słupkami kielecki golkiper. Obita piłka po rzucie Krajewskiego była jak kubeł zimnej wody – po chwili kielczanie znów prowadzili sześcioma trafieniami (24:18). Niebagatelny udział w przekonwertowaniu fantastycznych obron Ferlina na wysokie prowadzenie miał Igor Karacić. 36-letni Chorwat projektował i sam kończył większość ataków (8 bramek), rozgrywając jeden z najlepszych meczów w sezonie.

Pomimo prób, płocczanie nie zdołali już zagrozić kielczanom. Dodatkowo kończyli zawody bez ukaranego czerwoną kartką Terzicia. Wicemistrzowie Polski odnieśli pierwsze zwycięstwo w finale Pucharu Polski po trzech latach dominacji ich odwiecznych rywali.

Industria Kielce – Orlen Wisła Płock 27:24 (17:13)

Industria Kielce: Ferlin, Cordalija – Olejniczak 2, Wiaderny, Kounkoud, Maqueda 4, Sićko 2, Karacić 8, Moryto 1, D. Dujszebajew, Kaddah 1, Gębala 2, Karalek 1, Rogulski 1, Monar 3, Nahi 2.

Wesprzyj nas!
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO