SPORT
Kilku zawodników Korony okupiło ciężką pracę urazami. Zator wrócił do Polski
Kielczanie powoli kończą pierwszy tydzień tureckiego zgrupowania. Nie brakuje problemów zdrowotnych.
Piłkarze Korony Kielce od minionej soboty trenują na boiskach tureckiej Lary. Choć będąc bardziej precyzyjnym, mają taki komfort dopiero od kilku dni, gdy Riwierę Turecką wreszcie oświetliło słońce, zastępując ulewy i wiatr. Wcześniej więc spędzali większość czasu w hotelowej siłowni i salkach gimnastycznych.
Kielczanie wylecieli na południowy-wschód kontynentu w 28-osobowym składzie. Na co dzień z drużyną pracuje jednak mniej graczy. Z problemami zmaga się choćby Wiktor Długosz, który chwilę po wejściu na boisku w pierwszym rozegranym sparingu zszedł z placu gry z odnowionym urazem mięśnia dwugłowego uda. Skrzydłowy jest jednak na dobrej drodze do powrotu na pełne obroty, czego nie można powiedzieć z kolei o Konradzie Matuszewskim.
Wahadłowy naderwał bowiem mięsień łydki, przez co wypada z gry okres od czterech do sześciu tygodni. Z Turcją pożegnał się za to Dominick Zator. Kanadyjczyk wrócił do Polski z drobnym urazem, ale z zupełnie innym celem. Obrońca szybko przepakował walizkę i udał się w podróż do swojego kraju, gdzie oczekuje na narodziny dziecka.
Turecki obóz skończy się 25 stycznia. Tydzień później (2 lutego) Koroniarze rozegrają pierwszy mecz rundy wiosennej. Ich rywalem będzie Legia Warszawa.