SPORT
Jurecki nie zagrał w Barcelonie z powodu urazu
W niedzielnym, hitowym spotkaniu 6. kolejki Ligi Mistrzów w Barcelonie zabrakło Michała Jureckiego. Przyczyną jego nieobecności była kontuzja pachwiny, której kapitan PGE VIVE nabawił się na piątkowym treningu.
- Michał piątkowy trening opuścił po dwudziestu minutach. W sobotę, po przylocie, w ogóle nie trenował. W niedzielę wyszedł na rozgrzewkę, chciał pomóc drużynie, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że nie będziemy podejmować ryzyka. Nie chcieliśmy pogłębić jego urazu. On będzie nam jeszcze potrzebny. Dodatkowo w ostatnich dniach przeziębiony był Alex, ale on musiał zagrać - wyjaśniał trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
PGE VIVE w Palau Blaugrana przegrało 27:31. Gospodarze szybko wypracowali sporą przewagę. Kielczanie w dwóch momentach mieli szansę na doprowadzenie nawet do remisu, ale w kluczowych sytuacjach szwankowała skuteczność.
- Każdy widzi to, co chce widzieć. Barcelona była lepsza i wygrała. Mimo wszystko jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Za to, że nawet kiedy przegrywali pięcioma-sześcioma bramkami walczyli. Przeciwko Barcelonie, w jej hali, każdemu gra się ciężko. Dla mnie to główny kandydat do awansu do Final Four. Teraz musimy skupić się na kolejnym meczu w Brześciu, a za trzy tygodnie u siebie poszukamy rewanżu - tłumaczył szkoleniowiec mistrzów Polski.
- Barcelona po wygranej w Lidze Mistrzów w 2015 roku rozpoczęła przebudowę zespołu. Kiedy zabrakło ich w Final Four, zachowali cierpliwość. Teraz stworzyli bardzo silną drużynę. My też jesteśmy w momencie zmian, jesteśmy trochę za nimi, czy Paryżem. Jestem pewny, że jeśli wszyscy będą zdrowi, to stać na zajęcie pierwszego lub drugiego miejsca w grupie - zakończył Dujszebajew.