Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Industria wraca do pechowej hali. Kielczanie zmierzą się z Magdeburgiem

środa, 09 października 2024 13:29 / Autor: Michał Gajos
Industria wraca do pechowej hali. Kielczanie zmierzą się z Magdeburgiem
Fot. Industria Kielce
Industria wraca do pechowej hali. Kielczanie zmierzą się z Magdeburgiem
Fot. Industria Kielce
Michał Gajos
Michał Gajos

W czwartek 10 października Industria Kielce rozegra czwarty mecz sezonu 24/25 Ligi Mistrzów. W kolejnym grupowym pojedynku zmierzy się z SC Magdeburg, wracając do hali, z której w minionym sezonie wracała ze łzami rozpaczy.

W czwartej serii gier grupy B Ligi Mistrzów rywalem wicemistrzów Polski będzie najlepsza drużyna niemieckiego handballu, SC Magdeburg. Gladiatorzy są w ostatnim czasie regularnym oponentem zespołu Talanta Dujshebaeva. W ciągu dwóch lat obie ekipy mierzyły się trzykrotnie w najważniejszych rozgrywkach klubowego europejskiego szczypiorniaka oraz raz w Klubowych Mistrzostwach Świata. Kielczanie nie mają najlepszych wspomnień z owej rywalizacji.   

Ta zaczęła się bowiem od pamiętnej porażki w finale Ligi Mistrzów po dramatycznej batalii zakończonej po dogrywce, a następnie była kontynuowana przez przegraną w półfinale zeszłorocznego Super Globe. I choć w poprzednim sezonie Żółto-Biało-Niebiescy zdołali pokonać drużynę Wiegerta w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Champions League, to finalnie pożegnali się z nadziejami na Final4, odpadając po pełnym kontrowersji i pecha meczu rewanżowym.  

W czwartek kielczanie wrócą po pięciu miesiącach do – od tamtego czasu mrożącej krew w żyłach – Getec Areny, jednak zastaną tam zespół poobijanych Gladiatorów. Magdeburg rozpoczął wszak trwającą kampanię ze zmiennym szczęściem, notując raczej jego niedobór. SC przegrało bowiem Superpuchar Niemiec z Fuechse Berlin, na tarczy kończyło też inaugurację w Lidze Mistrzów z PICK-iem Szeged, w Bundeslidze po porażce z THW Kiel zajmuje 7. lokatę, a ostatnio musiało także obejść się smakiem w finale Klubowych Mistrzostw Świata po przegranej w finale turnieju z Veszprem.

Magdeburg więc nie taki straszny jak go malują, ale przy dobrym dniu swoim i gorszym rywala – nadal może być zabójczy. – Wszyscy wiedzą, co będą grali, kto będzie grał. Ale to nie jest tak łatwo, że z tą wiedzą łatwa da się ich zatrzymać. Nikt nie gra tak samo. Grają klasyczne NBA, gdzie tworzą dużo akcji sam na sam, jednak tak, jak oni to robią, nie potrafi żaden inny zespół – przyznał Arstem Karalek.

Klucz do rozpracowania najbliższego rywala jest jednak dość oczywisty. – W obronie zawsze musimy być intensywni. To nie jest tak, że będziemy bardzo reaktywni. Będziemy reagowali na to, co robi rywal. Jeśli nie będziemy intensywni w obronie, to nie będzie to funkcjonowało. Musimy narzucić, żeby grali w tym miejscu, gdzie my chcemy. Każdy wie, jak oni lubią grać, prezentują bardzo prostą i skuteczną piłkę ręczną. Musimy być na to przygotowani, że bardzo dobrze w nią grają i nie pozwolić im czuć się swobodnie. Tam będzie przede wszystkim wykorzystanie gry jeden na jeden i przewagi w danej akcji, gdzie do sytuacji będzie miał okazję podejść cztery czy pięć razy. To będzie wykorzystywanie do końca prostych elementów typu gry jeden na jeden i jej kontynuacja – dodał Tomasz Gębala.

Dujshebaev czy Wiegert? Kto lepiej rozpracuje swoich najbliższych rywali? Odpowiedź w czwartek od godz. 20:45.  

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO