SPORT
Dujszebajew: Dopóki mamy sześciu zawodników i bramkarza, walczymy o zwycięstwo
– Czy ten sezon to droga przez cierpienie do gwiazd? Jak wygramy Ligę Mistrzów, proszę mi przypomnieć to pytanie, wtedy odpowiem – mówi Tałant Dujszebajew, trener Barlinka Industrii Kielce.
17 i 18 czerwca kielecki zespół zagra po raz szósty w kolońskiej Lanxess Arenie. Chce powtórzyć sukces sprzed siedmiu lat. W półfinale Final4, podobnie jak wtedy, zagra z Paris Saint-Germain.
– Nie przywiązujemy do tego wielkiej wagi. Nie chciałem grać tylko przeciwko Barcelonie. To wielki faworyt. Zwykle mówiłem, że w Final4 każdy ma po 25 procent szans na zwycięstwo, ale oni mają 26. Każdy kto awansował to piekielnie silny zespół. Dysponujemy podobnymi umiejętności, więc wszystko jest możliwe – tłumaczy Tałant Dujszebajew.
Paris Saint-Germain notuje bardzo dobry sezon. Pewnie wygrało grupę, przed Magdeburgiem i Veszprem. W ćwierćfinale, trzeci raz z rzędu, mierzyło się z THW Kiel. Podopieczni Raula Gonzaleza zanotowali przekonujące zwycięstwa. Wszystko w sezonie bez Mikkela Hansena, który odszedł do Aalborga i Nikoli Karabaticia, który przez zapalenie żył nie gra od dłuższego czasu.
– Z odejściem wszystkich wielkich gwiazd, sytuacja została rozluźniona. Przecież mieli jeszcze Sagosena i Gensheimer. Przez te kilka lat presja na zwycięstwo była bardzo duża. Teraz jest mniej oczekiwań wobec nich. Raul Gonzalez wykonuje świetną pracę. To bardzo poukładany zespół. Mózgiem i motorem napędowym jest Luk Steins. Niesamowicie wyglądają Dainis Kristopans i Kamil Syprzak. Do tego w bramce Jannick Green. Każdy dokłada cegiełkę, aby wyglądali jak najlepiej – wyjaśnia szkoleniowiec.
Kielecka obrona będzie musiała poradzić sobie z Lukiem Steinsem. Holender jest niskim rozgrywającym, co wykorzystuje przy zmianie kierunków. Często dla o wiele wyższych obrońców jest nieuchwytny.
– To nic, że jest niski. Do tego gra jeszcze nisko na nogach. W takim momencie ma może 150 centymetrów. Przy każdym kontakcie jesteś blisko jego twarzy. Szczególnie jak w obronie stoi mierzący 212 centymetrów Tomek Gębala – tłumaczy Tałant Dujszebajew.
Przed Final4 pod znakiem zapytania stoi występ Elohima Prandiego. Lewy rozgrywający uszkodził lewą dłoń podczas niedawnego spotkania z HBC Nantes, w którym PSG przypieczętowało dziesiąte mistrzostwo Francji. Jedynym, w pełni zdrowym zawodnikiem na tej pozycji pozostaje, ściągnięty w trybie awaryjnym, Petar Nenadić.
– Dla nas nie ma dużego znaczenia, różnicy kto będzie grał. Przygotujemy się na cały zespół. Znamy doskonale ich atuty. Petar Nenadić to zawodnik z najwyższej półki. Potrafi zdobyć bramkę z niczego. Jeśli ma swój dzień, jest nie do zatrzymania. Pamiętamy nasz mecz z Veszprem z 2019 roku. Zdobył 13 bramek na 14 rzutów. My też mamy jednak nasze auty w obronie i sposób jak ich zatrzymać – przekonuje szkoleniowiec mistrza Polski.
Sytuacja zdrowotna nie pozwala również Barlinkowi Industrii na optymalne przygotowania do Final4. W poniedziałek treningi z zespołem mają wznowić Igor Karacić i Michał Olejniczak. Nie wiadomo jednak, czy w Kolonii będzie mógł zagrać Arciom Karaliok.
– Kontuzje są normalne. Taki jest to sport. Nie mamy pretensji i nie płaczemy do Płocka. Trzeba sobie radzić. Przecież Paryż ma podobnie. Wiemy, że przed nami ważny weekend, koronacja całego sezonu. Później będzie czas na lizanie ran. Nasza mentalność jest taka: dopóki mamy sześciu zawodników i bramkarza, walczymy o zwycięstwo – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Dwie ostatnie edycje Ligi Mistrzów padły łupem Barcelony, która jako pierwsza obroniła trofeum od momentu wprowadzenia Final4. Teraz podopieczni Carlosa Ortegi również są stawiani w roli faworyta. W półfinale zagrają z Magdeburgiem, który miał jednak na nią patent w poprzednich sezonach, ogrywając ją w finałach Super Globe.
– Wszyscy widzą już Barcelonę w finale. Spokojnie. Dajcie zagrać mecz. Magdeburg pokonał ją już dwa razy, przecież może trzeci. Bennet Wiegert wykonuje fantastyczną pracę. Kilka razy pytałem go, jak to jest możliwe. Należy im się wielki szacunek. Podobnie jest przy naszym meczu. Przy tych kontuzjach, większe szanse daje się PSG. Poczekajmy. Też jesteśmy wojownikami, mamy głód zwycięstwa i tanio skóry nie sprzedamy – kwituje szkoleniowiec mistrza Polski.
Półfinał Magdeburga z Barceloną rozpocznie się o 15.15, a Barlinka Industrii z PSG o 18.
Cała rozmowa z trenerem Tałantem Dujszebajewem, w której opowie m.in. o pozasportowych trudach kończącego się sezonu, zostanie wyemitowana w poniedziałek po godz. 20 w Radiu eM Kielce.