SPORT
Szczypiorniści PGE VIVE wrócili do treningów. Lijewski: śrubka zostanie dokręcona mocniej
Szczypiorniści PGE VIVE rozpoczęli przygotowania do drugiej części sezonu. W najbliższych dniach w Kielcach będzie pracować pięciu zawodników. Pozostałych dwunastu zagra na rozpoczynających się w czwartek mistrzostwach Europy.
Od poniedziałku w Hali Legionów ćwiczą: Matusz Jachlewski, Doruk Pehlivan, Mariusz Jurkiewicz, Krzysztof Lijewski i Romaric Guillo. Treningi prowadzą Tałant Dujszebajew i Krzysztof Paluch. W pierwszych dwóch tygodniach więcej do powiedzenia będzie miał drugi z nich, który odpowiada za przygotowanie motoryczne zespołu.
– Mamy nieliczny skład. Najważniejsze, że wszyscy są zdrowi. Cała piątka miała rozpisany plan na przerwę, więc nie zaczynają od zera. Chłopaki byli w ruchu, są w dobrej dyspozycji. Wrócili z taką samą wagą, jaką odnotowaliśmy po ostatnim spotkaniu. Poza Dorukiem, na miejscu mamy doświadczonych zawodników. To profesjonaliści, którzy wiedzą, że bez ciężkiej pracy nie pociągną trudnego sezonu. Oni muszą jeszcze bardziej zadbać o bieganie, siłownię, aby nie narażać się na kontuzje – mówi Krzysztof Paluch.
– Okresy przygotowawcze to zawsze ciężka, czasami niewygodna praca. Jednak jest ona konieczna. Wiemy dobrze, że w pierwszych dwóch tygodniach śrubka zostanie dokręcona mocniej, aby wypracować energię na drugą część sezonu – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, prawy rozgrywający kieleckiego klubu. – W naszym gronie jest trzech zawodników po trzydziestce. Myślałem, że ze względu na wiek Krzysiek Paluch da nam łatwiejsze treningi, ale tak nie jest. Nieważne czy biega Mariusz Jurkiewicz, czy piętnaście lat młodszy Doruk Pehlivan, każdy musi zrobić swoje – tłumaczy popularny "Lijek".
Do treningów z pełnym obciążeniem wrócił Mateusz Jachlewski, który pierwszą część sezonu poświęcił na rehabilitację po operacji biodra.
– Trenowałem już pod koniec poprzedniej rundy. Była szansa, abym zagrał w meczu, ale woleliśmy nie ryzykować. Jeśli chodzi o formę fizyczną, jest całkiem dobrze. Chciałbym wystąpić w pierwszym najbliższym spotkaniu, bo mam duży głód grania. Mam nadzieję, że szybko zapomnę o tym, że miałem jakąkolwiek operację i będę mógł pomóc drużynie – wyjaśnia Mateusz Jachlewski.
Kielczanie będą trenować dwa razy dziennie. W przyszłym tygodniu do zespołu dołączy kilku juniorów klubu, aby można było przeprowadzić zajęcia z piłkami.
PGE VIVE wróci do walki o ligowe punkty w środę, 29 stycznia, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Grupą Azoty Tarnów.