SPORT
Mecz „sine qua non”. Korona jedzie do groźnego beniaminka
W najbliższy poniedziałek Korona Kielce zmierzy się w meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy z GKS-em Katowice. Na kielczanach spoczywa obowiązek zainkasowania trzech punktów, choć nie będzie o nie łatwo.
Podopieczni Jacka Zielińskiego czują coraz cieplejsze powietrze na swoim karku. Po dwóch porażkach z rzędu w rozgrywkach ligowych, a także zaskakującym zwycięstwie Puszczy Niepołomice nad Lechem Poznań kielczanie mają jedynie punkt przewagi na czerwoną strefą. – Warunkiem sine qua non tego wszystkiego jest zwycięstwo na Śląsku. Zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji jesteśmy. Jedziemy tam powalczyć o zdobycz punktową. Chcemy zagrać dobry mecz, przywieźć punkty i do tego się przygotowujemy – przyznał trener Koroniarzy.
Jego zawodników czeka jednak trudne zadanie. Wprawdzie ci zmierzą się z beniaminkiem rozgrywek, jednak takim beniaminkiem, który już nieraz puścił ze swojego stadionu z kwitkiem znacznych faworytów. Przy Bukowej przegrywali choćby Pogoń i Jagiellonia.
Sama Korona również nie ma najlepszych wspomnień z konfrontacji w stolicy województwa Śląskiego. Na popularnym Blaszoku wygrała tylko w 2009 roku, a ostatnia potyczka obu ekip, tym razem w domu kielczan, odbyła się 15 maja 2022 w ramach sezonu 21/22 Fortuna 1. Ligi. Złocisto-Krwiści przegrali wówczas 1:2.
Na podreperowanie dorobku bezpośrednich spotkań, ale przede wszystkim tego ligowego bilansu będzie walczyła kadra osłabiona nieobecnościami Huberta Zwoźnego czy Miłosza Strzebońskiego. Od pierwszej minuty powinniśmy za to zobaczyć Adriana Dalmau, który z uwagi na rekonwalescencję złamanego nosa będzie występował w specjalistycznej masce.
Początek poniedziałkowej batalii, prowadzonej przez sędziego Wojciecha Mycia, o godz. 18. Transmisja w Radiu eM Kielce!