Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Ojrzyński: Jacek Kiełb jest królem Kielc tego wieczoru

wtorek, 05 kwietnia 2022 23:10 / Autor: Damian Wysocki
Ojrzyński: Jacek Kiełb jest królem Kielc tego wieczoru
fot. Mateusz Kaleta
Ojrzyński: Jacek Kiełb jest królem Kielc tego wieczoru
fot. Mateusz Kaleta
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Korona Kielce po niesamowitej końcówce pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Zwycięstwo dał jej kapitalny gol Jacka Kiełba z przewrotki. – Cieszymy się, że mamy go już zdrowego. Jacek jest królem Kielc tego wieczoru – powiedział trener Leszek Ojrzyński.

„Żółto-czerwoni” zaliczyli udaną pierwszą połowę. Prowadzili 1:0 po golu Dawida Błasika. Po przerwie szybko wyrównał Emre Celtik. Prawdziwe emocje przyniósł doliczony czas gry. Goście byli o krok od zwycięstwa, ale Koronę ochronił słupek i Konrad Forenc. Ostatnie słowo należało do Jacka Kiełba, który podpisał się kapitalną przewrotką na wagę trzech punktów.

– Gratulacje dla chłopaków, którzy walczyli do końca. Momentami cierpieli. Mieliśmy trudniejsze momenty w tym spotkaniu, ale też szczęście. Trzy punkty zdobyte w takich okolicznościach powinny nas zbudować, dać wielkiego kopa. Początek był niemrawy. Przegrywaliśmy wiele pojedynków w środku pola. Jednak to my zdobyliśmy pierwsi bramkę. Chcieliśmy wykorzystać grę pod stoperami. Mogliśmy ugrać z tego jeszcze więcej. Musimy jednak wystrzegać się takich błędów, jak przy straconym golu – wyjaśniał Leszek Ojrzyński.

– W doliczonym czasie pomagała nam opatrzność, bo były słupki. Musimy być bardziej agresywnie. Całe szczęście, że mamy już zdrowego Jacka Kiełba, który jest królem Kielc tego wieczoru. Bardzo ciężko pracował nad powrotem. Już w drugim występie dał nam trzy punkty. Przed golem świetnie dograł jeszcze do Szykawki. To mega ważne trzy punkty. Było gorąco, bo mogło zakończyć się nawet porażką – uzupełniał szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Korona zaliczyła bardzo dobrą pierwszą połowę, może poza samym początkiem. Po przerwie miała już problemy z tak płynną grą.

– Zdobyliśmy bramkę na 2:0, ale był spalony. Później od razu straciliśmy gola po długim zagraniu. Takie momenty nas dołują. Nie zareagowaliśmy z większą złością. Tuż po wyjściu z szatni mamy niedociągnięcia. Za wolno wchodzimy w mecz. Musimy szukać rozwiązania tego problemu. Na końcówkę pierwszej połowy w naszym wykonaniu patrzyło się z przyjemnością. Być może w drugiej części wkradło się już zmęczenie, bo niektórzy zawodnicy wracali po dłuższych przerwach – powiedział Leszek Ojrzyński.

Trener „żółto-czerwonych” poinformował również, że zmiana Marcina Szpakowskiego w przerwie była podyktowana urazem.

Korona rozegra kolejny mecz w sobotę. Jej rywalem na Suzuki Arenie będzie Zagłębie Sosnowiec (godz. 12.40).

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO