SPORT
Kiereś: Korona wydawała się punktowanym bokserem w narożniku
Świetna seria Stali przerwana. Zadbała o to Korona Kielce. Złocisto-Krwiści znaleźli przy ul. Solskiego sposób na ekipę Kamila Kieresia. – Wszystko ma swój początek i koniec – przyznał trener gospodarzy.
Kamil Kiereś, trener Stali Mielec: – Trzeba zaznaczyć, że przegraliśmy po trudnych zawodach. Trudno było odgadnąć, czy Korona zagra w swoim ustawieniu 4-1-4-1 czy z piątką obrońców. Ale byliśmy gotowi na oba warianty. Bardziej nastawiliśmy się natomiast na grę w tym pierwszym systemie i potrzebowaliśmy trochę czasu, aby przyzwyczaić się na inne rozwiązanie. Zostaliśmy jednak skontrowani w dobrym dla nas momencie. Istotnym fragmentem była druga bramka. Ten gol był bardzo trudnym momentem.
Mam jednak poczucie, że po trafieniu na 1:2 skrzętnie pracowaliśmy nad spokojną grą, budowaniem akcji i wróciliśmy do gry, a także byliśmy w stanie wyrównać, a nawet wyjść na prowadzenie. Korona wydawała się punktowanym bokserem w narożniku. Walczyliśmy, zespołowi nie można odmówić chęci. Trudno mi ocenić sytuację na 1:3, mam także zastrzeżenia do pracy arbitra. Wspominany gol dał dużo Koronie, a nam zabrakło czasu i równowagą między obroną a atakiem. Przegraliśmy tu pierwszy mecz za mojej kadencji, wszystko ma swój początek i koniec.
Polecamy również: Sesja Noworodkowa Kielce w studiu fotograficznym Żanety Kosmali