SPORT
Giemza: Gdyby była to tylko stopa, to związałbym ją trytytkami i jechał dalej
Wtorkowy, dziewiąty etap tegorocznej edycji Rajdu Dakar okazał się pechowy dla Macieja Giemzy. Motocyklista Orlen Teamu miał wypadek i musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. – Przez chwilę łudziłem się, ze dam radę. Ciężko podejmuje się decyzję o wycofaniu z rajdu, na który przygotowuje się i czeka przez cały rok – wyjaśnia zawodnik z Piekoszowa.
Do tej pory 25-latek spisywał się bardzo dobrze. Po niedzielno-poniedziałkowym etapie maratońskim zajmował 17. miejsce w klasyfikacji generalnej. Niestety, na 22 kilometrze „oesu” dziewiątego etapu rozgrywanego w okolicach Neomu nad Morzem Czerwonym zaliczył wywrotkę.
– Przy prędkości 110 kilometrów na godzinę uderzyłem w kamień, którego nie widziałem. Jechałem pod słońce i w dużym kurzu, bo szybko dogoniłem zawodnika, który startował przede mną. Rolowałem kilkukrotnie z motocyklem. Próbowałem jechać dalej, ale niestety zerwane więzadła w lewym barku i dwa złamania w prawej stopie wykluczyły mnie z dalszej rywalizacji – tak motocyklista opisywał swój wypadek już po badaniach. Kilka godzin później, swoimi odczuciami podzielił się z fanami podczas specjalnego „live” na Instagramie.
– Najpierw prześwietlono mi stopę, bo w niej pierwszej poczułem ból. Okazało się, że mam dwa złamania. Gdyby była to tylko stopa, to związałbym ją trytytkami czy taśmą i jechał dalej. Sporo poważniejszy jest jednak uraz barku, gdzie ból był coraz większy. Nie mogłem nawet przepchnąć motocykla. Z czasem zmniejszył się również zakres ruchu. Przy tym tempie i trudności trasy nie da się jechać jedną ręką – wyjaśniał zawodnik Orlen Teamu.
Na wcześniejszych ośmiu etapach Maciej Giemza prezentował błyskotliwą jazdę. Był na dobrej drodze, aby poprawić swój najlepszy dotychczasowy wynik w karierze, jakim było ubiegłoroczne 17. miejsce. Na niektórych odcinkach piekoszowianin imponował tempem, minimalnie ustępując lub nawet wyprzedzając zawodników fabrycznych zespołów.
– Mam nadzieję, że uda się wrócić na motocykl jak najszybciej. Nie chciałbym zaprzepaścić ostatnich miesięcy. Chcę iść do przodu. Ta kontuzja na pewno mnie wzmocni. Jestem starszy, dlatego podchodzę do tej sytuacji inaczej niż dwa lata temu, kiedy też musiałem wycofać się z rajdu. Wiem na jaki poziom wszedłem w tym roku. Sam do końca nie doceniałem na, co mnie stać. Niektóre waypointy pokazały, że jestem w stanie trzymać dobre tempo. To nie jest proste. Ciężko na to pracowaliśmy razem z całym zespołem – tłumaczył zawodnik Orlen Teamu.
Maciej Giemza zdecydował, że pozostanie na rajdzie do samego końca. Razem ze swoim zespołem będzie wspierał jadących zawodników Orlen Teamu: Jakuba Przygońskiego i Kamila Wiśniewskiego. Polacy wrócą do kraju w niedzielę. Tego samego dnia 25-letni motocyklista przejdzie badanie rezonansem magnetycznym, a dzień później uda się na konsultacje medyczną do Bielska-Białej.
Dla 25-latka był to czwarty występ na Dakarze. W swoim debiucie zajął 24. miejsce. Rok później musiał wycofać się po awarii silnika na ósmym etapie. W poprzedniej edycji, po raz pierwszy rozgrywanej w Arabii Saudyjskiej, uplasował się na 17. lokacie.
fot. Orlen Team