Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Dujszebajew: przegraliśmy mecz, ale jeszcze nie odpadliśmy

czwartek, 26 kwietnia 2018 14:08 / Autor: Damian Wysocki
Dujszebajew: przegraliśmy mecz, ale jeszcze nie odpadliśmy
Dujszebajew: przegraliśmy mecz, ale jeszcze nie odpadliśmy
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE w sobotę w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów na wyjeździe zmierzą się z Paris Saint Germain. Kielczanie stają przed nie lada wyzwaniem. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa, aby awansować do upragnionego Final Four na trudnym terenie muszą odrobić sześciobramkową stratę z pierwszego spotkania. - Przegraliśmy mecz, ale jeszcze nie odpadliśmy. Dopóki mamy wszystko w naszych rękach, będziemy walczyć - mówi trener mistrzów Polski.

- Możemy i umiemy to zrobić. Oczywiście, przeciwko stoi najlepszy dzisiaj zespół świata, dlatego będzie ciężko. Nie będziemy jednak płakać i jechać tam tylko, aby zobaczyć, co oni z nami zrobią. Chcemy odnieść zwycięstwo, oby różnicą siedmiu bramek - uzupełniał Tałant Dujszebajew.

PGE VIVE przed tygodniem w Hali Legionów przegrało 28:34. Kielczanie zanotowali bardzo słabą pierwszą połowę, po której PSG miało aż dwanaście bramek przewagi. „Żółto-biało-niebiescy” w drugich trzydziestu minutach zaprezentowali się o niebo lepiej, ale i tak ich sytuacja jest bardzo trudna.

- W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy dziesięciu stuprocentowych szans w ataku. Ich bramkarz odbił trzynaście piłek. Do tego mieliśmy pecha, kiedy rzuty lądowały na słupku. Ciężko grać w takiej sytuacji. W pierwszej części nie wychodziło nam nic. Dopiero w 24. minucie zaliczyliśmy pierwszy przechwyt, wcześniej ich siedemnaście rzutów przełożyło się na bramki. Nie chce winić bramkarzy, bo w ataku były też błędy, po których oni wyprowadzali kontry - analizował grę swojego zespołu Dujszebajew. - Musimy patrzeć jednak na pozytywy. W drugiej połowie walczyliśmy zdecydowanie lepiej. W dziesięć minut stratę z minus trzynastu odrobiliśmy do pięciu bramek. Chcemy patrzeć na to, że jest wszystko jest możliwe - wyjaśniał trener PGE VIVE.

Czy w Paryżu czeka nas huraganowe odrabianie strat, czy bardziej stopniowe?

- Chciałbym, aby po każdych dziesięciu minutach było jedną bramką więcej dla nas, a na końcu, pięć sekund przed syreną decydującego, siódmego gola zdobył „Dzidzia”. Muszę zadzwonić do Serdarusicia, aby tak ustawić. Oczywiście żartuję. Nie wiemy jak będzie przebiegał mecz. Najważniejsze, żebyśmy mieli wiarę w sukces - zakończył Tałant Dujszebajew.

Sobotni mecz w Paryżu rozpocznie się o godz. 17.30. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO