SPORT
Do czterdziestki zabrakło bramki. Pewne zwycięstwo Industrii nad Kaliszem
W meczu 9. kolejki Orlen Superligi Industria Kielce pokonała przed własną publicznością Eneę MKS Kalisz 39:28. Najwięcej bramek dla kielczna rzucił Cezary Surgiel.
Kielczanie rozpoczęli sobotnie zawody niespełna 48 godzin po ligomistrzowej, wygranej, potyczce w Trondheim. Talant Dujshebaev miał do dyspozycji 13 zawodników. W kadrze wicemistrzów Polski zabrakło choćby Tomasza Gębali czy wykluczonego z ligowych zmagań na cztery spotkania za zeszłotygodniowe wydarzenia w Płocku, Jorge Maquedy. W ich miejscu pojawili się za to Szymon Wiaderny oraz Jakub Osuch.
Podopieczni Talanta Dujshebaeva w pierwszej połowie konfrontacji nie potrafili uciec jednej z rewelacji tego sezonu na bardziej pokaźną liczbę goli. Choć na przełomie premierowego i drugiego kwadransu wydawało się, że będzie to formalność. Gospodarze odskoczyli na pięć trafień przewagi, jednak już w kolejnym fragmencie zawodów weszli w dołek swojej formy, notując jedną bramkę na dwie kaliszan. Tym sposobem przyjezdni złapali z nimi kontakt. Ostatecznie zaś nieco lepiej ostatnie minuty przed przerwą rozegrali miejscowi, dzięki czemu zeszli do szatni, prowadząc 16:13.
I to byłoby na tyle z postraszenia Goliata przez Dawida. Po zmianie stron kielczanie bardzo szybko powiększyli zaliczkę do siedmiu trafień. Wicemistrzowie Polski bez skrupułów skorzystali z zaciętego magazynku MKS-u, który od 31. do 40. minuty poprawił swój dorobek jedynie o trzy gole. W tym czasie Industria prowadziła już 25:16.
Druga połowa zawodów zdecydowanie należała do Cezarego Surgiela. Ten w przeciwieństwie do oponentów rozstrzelał się na dobre. Młody skrzydłowy w drugiej części gry zanotował aż dziewięć skutecznych akcji, uzbierając łącznie ich 10.
Finalnie miejscowi pokonali Eneę MKS Kalisz 39:28 i teraz będą przygotowywać się do meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów, w której, w środę, podejmą Aalborg.
Industria Kielce – Enea MKS Kalisz 39:28 (16:13)