SPORT
Decydujące pięć spotkań Korony Handball. Na początek wyjazd do Chorzowa
Szczypiornistki Korony Handball w środę w Chorzowie rozpoczną ostatnią, czwartą rundę sezonu PGNiG Superligi. Kielczanki mają pięć spotkań na to, aby wydostać się ze strefy barażowej. - Trzeba zrobić wszystko, aby w nich zdobyć jak najwięcej punktów i nie grać dodatkowych meczów - mówi prezes kieleckiego klubu, Michał Chwaliński
Po zakończeniu rozgrywek dwie ostatnie drużyny zagrają w turnieju barażowym o utrzymanie. Wezmą w nim udział również dwaj mistrzowie pierwszoligowych grup. Korona, aby uciec spod kreski potrzebuje zwycięstw. Kluczowe będzie spotkanie w Chorzowie. Ruch zajmuje bowiem ostatnie bezpieczne - 10. miejsce i kielczanki wyprzedza o cztery punkty. Ewentualna porażka sprawi, że podopiecznym Tomasza Popowicza będzie trudno zniwelować stratę do zespołu ze Śląska.
- Od początku byliśmy optymistami, od samego powołania klubu. Najpierw chcieliśmy awansować z drugiej ligi do pierwszej. Później do ekstraklasy. To się udało. Spodziewaliśmy się, że pierwszy sezon na najwyższym szczeblu nie będzie łatwy. Mamy młody zespół, w dużej mierze oparty na wychowankach, które zostały seniorkami. Trzeba zapłacić za naukę. To ma miejsce. Jestem przekonany, że w przyszłym sezonie będziemy grali w Superlidze i w kolejnych rozgrywkach będziemy prezentować się jeszcze lepiej. Nawet jeśli dojdzie do turnieju - to sądzę, że go wygramy - przekonywał Michał Chwaliński.
Korona w sezonie zasadniczym dwa razy wygrywała z Ruchem (35:30 u siebie, 35:30 na wyjeździe). Na początek zmagań w rundzie finałowej chorzowianki w Kielcach zwyciężyły jednak 22:20.
- Mamy nadzieję, że teraz zagramy tak dobrze, jak ostatnio u nich w Chorzowie. Z drugiej strony nie możemy popełnić błędów ze spotkania w trzeciej rundzie. Jeśli zagramy na swoim poziomie to punkty wrócą do Kielc - przekonywał trener, Tomasz Popowicz.
Kielczanki w sobotnim, przegranym pojedynku z KPR-em Jelenia Góra bardzo słabo prezentowały się w ataku.
- Przez cały sezon brakuje doświadczenia i zimnych głów przy wykańczaniu akcji. Teraz gramy z doskonale znanym rywalem i mamy nadzieję, że przez to zagramy spokojniej. Tak było w Piotrkowie i teraz liczymy na powtórkę - wyjaśniał Popowicz.
Środowy mecz w Chorzowie rozpocznie się o godz. 18.00.