Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Problem z windami - "składakami" nie tylko przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach

środa, 11 grudnia 2019 13:31 / Autor: Weronika Karyś
Problem z windami - "składakami" nie tylko przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach
Źródło: Facebook Maciej Bursztein
Problem z windami - "składakami" nie tylko przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach
Źródło: Facebook Maciej Bursztein
Weronika Karyś
Weronika Karyś

W listopadzie informowaliśmy o sytuacji lokatorów zamieszkujących wieżowiec przy ulicy Piekoszowskiej 57, którzy przez dziesięć lat walczyli z wciąż psującą się windą. Jak się okazuje, w Kielcach jest więcej budynków, w których mieszkańcy mają problem z dźwigami.

- Niedaleko WDK, przy alei Legionów, w wieżowcu znajduje się dźwig, który swego czasu psuł się aż trzy razy w tygodniu - mówi Jerzy Polański, właściciel firmy Dźwig-Serwis Kielce. - Teraz ma awarię raz na dwa tygodnie, ale nadal jest z nim problem. To jest jedna z najtańszych wind, jakie można było kupić. Składa się z różnych dziwnych części, które zostały już wycofane ze sprzedaży. Szukamy elementów zastępczych, ale zawsze istnieje ryzyko, że nie będą one kompatybilne z pozostałymi - zauważa.

- Kolejny budynek, w którym często mamy interwencje znajduje się przy ulicy Bohaterów Warszawy - informuje Polański. - Tam jest podobny problem, też dotyczy on części, które w tym przypadku są chińskie i nie da się ich kupić w Europie. Oczywiście znaleźliśmy zamienniki od tego samego producenta, ale okazało się, że nie pasują. Teraz czekamy na firmę z Warszawy, która sprawdzi dźwig i zobaczy, na jakie dostępne w Europie części można je wymienić - dodaje.

Usterki dotyczące dźwigów dzieli się na trzy grupy. Często zdarzają się te, na które wpływ mają ludzie, czyli spowodowane nieprawidłowym użytkowaniem lub dewastacją. Drugą grupą usterek są te związane z poziomem wiedzy konserwatora, a ostatnią, choć nie mniej ważną, te związane z maszyną.

- 80 procent prac wykonywanych przez dźwig jest kontrolowanych przez sterowniki - tłumaczy Polański. - Cokolwiek się wydarzy niezgodnego z ich założeniami, powoduje awarię. Chociażby fakt, że dźwig z najwyższego piętra na najniższe ma przejechać w trzy sekundy, jeśli zajmie mu to więcej czasu maszyna może się zablokować, ale to są awarie chwilowe, łatwe do usunięcia. Z kolei bardzo trudnymi są te związane ze składakami, czyli windami niejednolitymi, wyprodukowanymi z różnych połączonych części, zwykle najtańszych. Prowadnica z Lublina, kabina z Bochni itd. Składaki raz działają, raz nie - wyjaśnia.

Składakiem jest między innymi winda znajdująca się w bloku przy ulicy Piekoszowskiej 57. Firma była kiedyś jej konserwatorem i wnioskowała o zakup nowego dźwigu w tym miejscu. - Ostateczną decyzję podejmuje wspólnota. Nasz wniosek został odrzucony, a drogi się rozeszły - informuje Polański.

Konserwatorzy dźwigów są objęci Ustawą o dozorze technicznym, która nakazuje im kontrolować stan techniczny maszyn raz na 30 dni. Raz do roku windy są również sprawdzane przez pracowników Urzędu Dozoru Technicznego.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO