Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Ptak wpadł jej do komina. Nikt w Kielcach nie był w stanie go wydostać

czwartek, 05 grudnia 2019 08:19 / Autor: Weronika Karyś
Ptak wpadł jej do komina. Nikt w Kielcach nie był w stanie go wydostać
Ptak wpadł jej do komina. Nikt w Kielcach nie był w stanie go wydostać
Weronika Karyś
Weronika Karyś

W szybie wentylacyjnym bloku zamieszkałego przez jedną z naszych czytelniczek utknął ptak. Pani Katarzyna spędziła większość dnia rozmawiając przez telefon i usiłując ratować zwierzę. Jak się okazuje, w Kielcach nie ma służb odpowiedzialnych za tego typu sytuacje, najbliższy ośrodek znajduje się 70 kilometrów od miasta.

- Mieszkamy z mężem na czwartym piętrze w mieszkaniu dwupoziomowym, nad nami nie ma już żadnych lokatorów - tłumaczy pani Katarzyna. - Komin naszego bloku jest nieosiatkowany, a jak wiadomo, na dachach budynków lubi przesiadywać ptactwo. Z racji braku wspomnianej siatki nietrudno jest o to, żeby zwierzę wpadło do komina i tak też się stało. W poniedziałek rano w jednym z pokoi, przez który przechodzi komin, usłyszałam skrobanie - dodaje.

- Pierwsze, co zrobiłam, to zadzwoniłam do administracji budynku i zgłosiłam im sprawę - informuje. - Liczyłam z ich strony na jakąś pomoc, ale powiedziano mi, że kominiarz jest aktualnie bardzo zajęty i że przyjedzie jutro. Martwiłam się jednak, że zwierzę nie przeżyje do następnego dnia, dlatego postanowiłam szukać pomocy dalej. Następny telefon do schroniska wykonał już mój mąż, pokierowano nas do Straży Miejskiej. Tam z kolei usłyszałam, że instytucja nie zajmuje się tego typu sprawami. Zostałam odesłana z problemem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdzie pani nie kryła zdziwienia związanego z moim telefonem. Ona również nie wiedziała, jak ma mi pomóc i odesłała do Straży Pożarnej. Tam z kolei pan powiedział, że powinna się tym zająć wspólnota, no i koło się zamknęło - opowiada pani Katarzyna.

O tym, że służb, które zajmowałyby się ratowaniem ptaków brakuje w naszym mieście wie najlepiej Karolina Siedlecka-Kowalczewska, weterynarz, która wraz ze swoimi koleżankami pomaga ptactwu na własną rękę.

- Niestety w Kielcach nie ma służb odpowiedzialnych za ratowanie ptaków - mówi Siedlecka-Kowalczewska. - To smutne, bo w ich przypadku maksymalny czas na interwencję wynosi dobę lub mniej, jeśli zwierzę jest ranne. Najbliższy ośrodek dla ptaków znajduje się w Złotej za Pińczowem, ale to jest prawie 70 kilometrów w jedną stronę. Z racji, że takiego miejsca brakuje w Kielcach, to zarówno ja jak i moje koleżanki przygarniamy często te ptaki i pomagamy im na własną rękę. W tym roku miałam już około 200 interwencji z ich udziałem i tylko w dwóch przypadkach ludzie byli w stanie zawieźć je do Złotej - tłumaczy weterynarz.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO