MIASTO
Co dalej z kieleckim skateparkiem? Miasto odpowiada na problemy młodzieży
Niedawno opisywaliśmy problem kieleckiego skateparku na Kadzielni, z którym zgłosiła się do nas miejscowa młodzież. Nastolatkowie skarżą się na niewystarczającą ilość miejsca do jazdy, uważają również, że jest tam niebezpiecznie. Poprosiliśmy Urząd Miasta o zabranie głosu w tej sprawie. Jakie rozwiązanie problemu widzą i czy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji?
- W grę wchodzi wyłącznie powiększenie istniejącej przestrzeni - mówi Tomasz Porębski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Kielce. - Skatepark w tym roku obchodzi swoje dziewiąte urodziny, został oddany do użytku w 2010 roku. Od tego czasu był już modernizowany, zużyte elementy zostały wymienione. Zdajemy sobie sprawę z tego, że najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby powiększenie skateparku. Natomiast musimy mieć na uwadze możliwości finansowe miasta, co oczywiście nie oznacza, że w najbliższych latach się to nie stanie. Wiemy, że pojawiają się różnego rodzaju sygnały na temat bezpieczeństwa w tym miejscu. Chciałbym jednak przypomnieć, że każdy użytkownik skateparku niejako akceptuje zawieszony tam regulamin, który powstał właśnie w trosce o bezpieczeństwo małych i dużych - tłumaczy Porębski.
Na problemy młodzieży nie pozostaje obojętny radny miasta Kielce Michał Barun. - Tutejszy skatepark zawsze był dla mnie symbolem tego, jak to jest budować rzeczy dla młodzieży bez jej udziału. Gdyby ktokolwiek zapytał nastolatków, którzy pasjonują się jazdą na rolkach, deskorolkach, hulajnogach czy też rowerach o to, co powinno się znaleźć na takim skateparku, to jestem przekonany, że oni zwróciliby uwagę na wiele istotnych kwestii - zauważa Braun.
Według radnego problem stanowi niewystarczająca przestrzeń do jazdy, brak wydzielonej osobnej strefy dla dzieci, a także utrudniony dojazd do samego obiektu.
- Chodzi przede wszystkim o to, że w pobliżu nie znajdują się żadne ścieżki rowerowe. Dzieci muszą brać rolki w plecak i zakładać je dopiero na miejscu - tłumaczy Braun. - Poza tym jest to jedyna przestrzeń w Kielcach, w której kiedy zrobi się chociaż trochę cieplej, pojawiają się dziesiątki młodych ludzi. Z terenu korzystają osoby, których umiejętności oraz wiek są na różnym poziomie i to może być dla nich bardzo niebezpieczne. Warto zastanowić się nad doinwestowaniem skateparku, zrobieniem dodatkowych ramp dla dzieci, jak i pomyśleć nad ułatwieniem dojazdu do tego miejsca - dodaje.
Radny chce bezpośrednio zaangażować się w pomoc młodym w walce o rozbudowę skateparku. Podczas rozmowy telefonicznej z naszą reporterką zaprosił do kontaktu wszystkich, którzy chcą coś zmienić w tej kwestii. - Obiecuję, że wszelkie tego typu działania z chęcią wesprę. Będę w tej sprawie również interpelował - oświadczył i wiemy, że obietnicę zaczął już realizować. W najbliższy weekend chce się spotkać z deskorolkarzami.
O postępach w sprawie będziemy informować na bieżąco.