Na KSM chcą ściąć trzydziestoletnią wierzbę. Mieszkańcy postawili warunek

- Z mojego punktu widzenia wycinka jest konieczna. Drzewo jest tak spróchniałe, że przy kolejnej wichurze może się złamać. Dlatego rozpoczęliśmy procedurę konieczną do uzyskania zgody na jego usunięcie - mówi Piotr Mołdoch, kierownik administracji Osiedla "Sandomierskie". - Wywiesiliśmy ogłoszenie dla mieszkańców, informujące o naszych zamiarach. Teraz czekamy na ewentualne protesty. Bez względu na to, czy one się pojawią, czy też nie, całą dokumentacje musimy skompletować i złożyć w Urzędzie Miasta, gdzie zostanie podjęta decyzja - dodaje kierownik.

Mieszkańcy są bardzo zżyci z wierzbą, jednocześnie mają świadomość, że stwarza ona zagrożenie. Nie chcą jednak rezygnować z zieleni i mówią o zastąpieniu starego drzewa nową sadzonką.

- Wierzba ma na pewno ponad 30 lat i jest rzeczywiście spróchniała. Bardzo jest nam jej szkoda, ale wiemy, że stwarza realne zagrożenie. Ostatnio odłamał się nawet konar, kto wie, co się stanie następnym razem. W tym miejscu powinna się znaleźć nowa sadzonka - mówi pani Maria. - Chciałabym żeby znalazła się tu nowa wierzba. Zieleń jest nam potrzebna i mimo że jestem przeciwnikiem wycinania drzew, to wiem, że czasem trzeba tak postąpić. Tym bardziej, że to jest newralgiczny punkt, mnóstwo osób tędy codziennie przechodzi, więc niebezpieczeństwo związane z zawaleniem się starego drzewa jest duże - dodaje pani Jadwiga.

Kierownik administracji oświadcza, że nad posadzeniem nowych drzew będzie się zastanawiać dopiero, gdy dostanie zgodę na wycinkę tego spróchniałego.

Nie każdy mieszkaniec patrzy jednak na ten pomysł przychylnie. - Jestem przeciwko wycince jakichkolwiek drzew, bo na KSM-ie jest naprawdę bardzo mało zieleni. Nie od dziś wiadomo przecież, że jedno drzewo zapewnia tlen całej rodzinie, dlatego nie chcę, żeby nasza wierzba została ścięta - mówi pani Jadwiga.

Mieszkańcy osiedla, w związku z planową wycinką, mogą zgłaszać swoje zastrzeżenia do administracji do 18 października.