SPORT
Gębala wyjaśnia, dlaczego rzadko rzuca z drugiej linii
Tomasz Gębala odpowiada przede wszystkim za defensywę w Łomży Vive Kielce. Wraz z biegiem sezonu otrzymywał jednak coraz więcej szans w ataku. W nim rzadko jednak decydował się na rzuty z drugiej linii. O tym, dlaczego nie korzystał ze swoich warunków fizycznych, tylko częściej wolał wchodzić w strefę obrony, opowiedział w swoim vlogu „Rudy na wakacjach”.
– W sumie każdy mówi, że „Rudy” nie rzuca z drugiej linii, ale chciałbym to właśnie przedstawić z mojego punktu widzenia – mówi Tomasz Gębala.
– W zeszłym sezonie skupiałem się bardzo mocno na defensywie, bo to było moje główne zadanie, żeby środek bloku był w dobrej formie. Przez to dorzuciłem dużo mięśnia, a przy moim wzroście to sprawiło, że byłem wolniejszy. (…) Do tego musieliśmy zadbać o moje kolano, o to, żebym po kontuzji nie wrócił na stół. Żebym nie zagrał jednego sezonu na 110%, tylko kolejnych pięć sezonów, bo na tyle mam kontrakt, na 100%. Żebym dał wartość zespołowi – tłumaczy mierzący 212 centymetrów wzrostu rozgrywający.
– Patrząc od strony ataku, pomimo tego, że rzut z drugiej linii jest prawdopodobnie moją największą bronią, to nie zawsze jest on taktycznie najlepszym rozwiązaniem i trzeba na to patrzeć trochę szerzej niż tylko: o, jestem wysoki, to tylko muszę rzucać. Czasem, przy mocnej obronie przeciwnika nie powinienem rzucać, bo to jest niewygodne. Może też nie powinienem pchać się na obronę, ale to jest kwestia, nad którą ja muszę popracować (…). Przez to, że nie zawsze rzucam, ludzie często mówią, że ‘Tomasz Gębala nie realizuje założeń czy oczekiwań trenera’. I tutaj trzeba zadać sobie dwa pytania. Pierwsze: skąd dana osoba zna oczekiwania trenera? Drugie: jeżeli ich nie spełniam, to dlaczego mam kontrakt na kolejnych pięć lat? – wyjaśnia lewy rozgrywający.