Rozmawiali o Stefanie Artwińskim

Spotkanie zorganizowała Fundacja im. Stefana Artwińskiego. Jak mówił Kamil Kołbuc, prezes organizacji jej patron stanowi przykład jak wypełniać swoją funkcję publiczną.

– Myślę, że jego sylwetka i działalność nie jest jeszcze wśród mieszkańców Kielc dobrze znana. Dlatego co roku wychodzimy z inicjatywą, aby tę wiedzę pogłębić i oddać hołd tej ważnej dla naszej lokalnej społeczności postaci – podkreślał.

Jednym z prelegentów był prof. Adam Massalski, kielecki historyk z Referatu Badań Historycznych IPN, który przybliżył osobę Stefana Artwińskiego.  

– Każdy człowiek ma jakieś cechy osobowe. U Artwińskiego możemy wyróżnić zapalczywość i bezpośredniość. Potrafił przemawiać bardzo zdecydowanie na wiecach i w Radzie Miasta – tłumaczył.

Razem z nim w dyskusji wziął udział dr Paweł Wolańczyk z Muzeum Historii Kielc.

– Był niezwykle pracowity. Przede wszystkim został – co jest paradoksalne – unieśmiertelniony poprzez tragiczną śmierć z rąk Niemców. Stało się to w niejasnych okolicznościach. Warto jednak spojrzeć na niego przez pryzmat tego co robił przed wojną i to nawet nie w dwudziestoleciu międzywojennym. W 1914 roku zdecydował się walczyć o niepodległość. Później, jako prezydent nie bał się podejmować trudnych decyzji, a kiedy wybuchła wojna pozostał w mieście razem z kielczanami – mówił.

Kolejnym wydarzeniem związanym z rocznicą śmierci przedwojennego prezydenta Kielc będą uroczystości przy jego grobie na Cmentarzu Partyzanckim. Początek już jutro (29 października) o godzinie 10.

Stefan Artwiński urodził się 11 sierpnia 1863 roku w Igołomi. W czasie I wojny światowie aktywnie zaangażował się w działalność ruchów niepodległościowych. Był prezydentem Kielc w latach 1934-1939. Po wybuchu II wojny światowej współorganizował konspiracyjny „Związek Orła Białego”.  Został aresztowany 27 października 1939 roku i brutalnie zamordowany przez Niemców na przełomie października i listopada 1939 roku. Jego zmasakrowane ciało znaleziono 2 listopada w lesie na Wiśniówce. Dokładnej daty oraz okoliczności jego śmierci nie znamy.