SPORT
Dalmau: Gdy czuję, że to nie jest fair, to normalne, że się denerwuję
– Nie chcę nic nikomu udowadniać. Staram się przez cały sezon. To decyzja trenera, kto gra – mówił Adrian Dalmau. Hiszpan po kilku tygodniach pełnych frustracji, znów urósł w hierarchii napastników.
Pobyt Dalmau w Koronie Kielce nie należy do najłatwiejszych. W oczach Kamila Kuzery dużo cenniejszym piłkarzem dla jego drużyny jest Evgeniy Szykawka. Białorusin w trwającym sezonie zaczynał 23-krotnie mecze w pierwszej jedenastce, natomiast Hiszpan jedynie dziewięć.
Przed kilkoma tygodniami piłkarz z Majorki nie wstawał nawet z ławki rezerwowych, co doprowadziło go do frustracji. – Gdy nie gram, albo czuję, że to nie jest fair, to normalne, że się denerwuję. Gdy jesteś zły, to normalne, że się nie uśmiechasz; gdyby było inaczej, powinienem zmienić sport. Jestem ambitny, więc jeśli mi nie idzie, trudno kontrolować swoje emocje. Natomiast na końcu nikt nie może narzekać na moje podejście do klubu. Najważniejsza jest teraz przyszłość Korony. Na tym musimy się skupić – przyznał.
Jak sam zauważył, frustrację rodzi ambicja. Przy użyciu tej drugiej cechy chce pomóc drużynie w dokonaniu niemal niemożliwego.
– Jedyne co mogę zrobić, to trenować najciężej jak potrafię. W ostatnich dwóch meczach czułem się bardzo dobrze fizycznie i przy piłce. To właśnie chcę zrobić w dwóch ostatnich meczach, dać z siebie wszystko, może zdobyć jakąś ważną bramkę.