SPORT
Trener Lecha: Gwiazdy nie wspomogą rezerw na pucharowy mecz z Koroną
W obliczu sensacyjnej eliminacji Lecha Poznań przez Resovię Rzeszów w poprzedniej rundzie Pucharu Polski, Kolejorz mógł wykorzystać regulamin PZPN i wzmocnić trzecioligowy zespół przed środową potyczką z Koroną Kielce. We Wronkach nie ma jednak co liczyć na ekstraklasowy skład poznaniaków pod innym szyldem?
Przypomnijmy, ekstraklasowa drużyna Lecha Poznań sensacyjnie odpadła z rozgrywek Pucharu Polski już na etapie pierwszej rundy, przegrywając w Rzeszowie z Resovią 0:1. Mówiąc żartobliwe, w gronie 32 zespołów, które przystąpią do walki o 1/8 finału, liczba „Kolejorzów” musi się jednak zgadzać, bowiem w kolejnym etapie turnieju zameldowały się jego trzecioligowe rezerwy.
Lech II Poznań pokonał po rzutach karnych LKS Barycz Sułów i rozpoczęły się spekulacje na temat ewentualnych wzmocnień drużyny zajmującej aktualnie trzecie miejsce Betclic 3. Ligi grupy 2.
Poznaniacy mogą wszak skorzystać z zapisów regulaminu Fortuna Pucharu Polski i Polskiego Związku Piłki Nożnej, które głoszą między innymi, że przyszłego rywala kieleckiej Korony mogłoby zasilić trzech piłkarzy notujących na swoim koncie występ z Resovią, ale także – rzecz jasna – zawodnicy, którzy nie pojawili się tego dnia na murawie stadionu w stolicy województwa podkarpackiego.
Do owych przepisów należy dodać zaś jeszcze jedno postanowienie, które to bardzo mocno zabiera Kolejorzowi pole manewru. Mowa tu bowiem o regułach związanych z ograniczeniem wiekowym i minutowym. Wszystkie wyżej opisane reguły tracą ważność w momencie, gdy piłkarz występujący w wyższej klasie rozgrywkowej przekroczył lub przekroczy w trwającym sezonie 23. rok życia oraz próg 450 minut.
I tak podczas rywalizacji ze Złocisto-Krwistymi z pewnością nie zobaczymy: Alexa Douglasa, Joela Pereiry, Afonso Sousy, Radosława Murawskiego, Bartosza Mrozka czy Mikaela Ishaka. – Mniej więcej decyzja już zapadła, kto pojedzie na ten mecz. Natomiast najważniejsza informacja jest taka, że nie będą to zawodnicy, których pewnie niektórzy się spodziewali, a więc niegrający w Rzeszowie Mikael Ishak lub Afonso Sousa – przyznał trener Lecha, Niels Frederiksen.
Duński szkoleniowiec zasugerował z kolei, że do kadry drugiego zespołu mogą zostać włączeniu jego najmłodsi podopieczni, dla których rywalizacja z ekstraklasowym oponentem będzie dobrym przetarciem i lekcją. Z regulaminowego punktu widzenia środowa rywalizacja stoi także otworem przed takimi znanymi ligowcami, jak Filip Bednarek, Elias Andersson, Filip Jagiełło, Adriel Ba Loua czy Bartosz Salamon – wymienieni gracze nie osiągnęli jeszcze wspomnianego wyżej limitu 450 minut.
Początek spotkania we Wronkach o godz. 13:00.