SPORT
Bartoszek: Indolencja strzelecka trwa. Brakło konkretów. Możemy przeprosić kibiców
– Indolencja strzelecka trwa. W swoim imieniu oraz zawodników, mogę tylko przeprosić kibiców – powiedział Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, po przegranym 0:2 spotkaniu z GKS-em Jastrzębie.
Dla „żółto-czerwonych” był to piąty kolejny mecz bez zwycięstwa. W sobotę drużyna Macieja Bartoszka znowu miała większe posiadanie piłki, jednak przełożyło się to na niewiele sytuacji bramkowych. Rywale byli dobrze zorganizowani w defensywie i czekali na swoje szanse w kontratakach. W 65. minucie Daniel Rumin wykorzystał bierność kieleckiej obrony i błąd Marceliego Zapytowskiego. W końcówce wynik ustalił Daniel Szczepan, który skutecznie egzekwował rzut karny.
– Bardzo dobrze wyglądaliśmy w pierwszej połowie. Stworzyliśmy dużo sytuacji, po których powinniśmy strzelić bramkę. Niestety, nasza indolencja strzelecka trwa. Trudno marzyć o wygranej, kiedy nie strzela się goli. Powinniśmy ustawić spotkanie, a później go kontrolować – komentował Maciej Bartoszek.
– W drugiej części przyjęliśmy styl rywali. Wdaliśmy się w niepotrzebne pojedynki. Naraziliśmy się na kilka kontrataków, które mogły źle się skończyć. Stworzyliśmy też swoje okazje, ale ich nie wykorzystywaliśmy. Mieliśmy dużo stałych fragmentów, piłek z boku. Brakowało konkretów. Pierwszą bramkę straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach, a ona spowodowała jeszcze większą nerwowość w naszych poczynaniach. Karny… i przegrywamy kolejne spotkanie. Możemy przeprosić tylko naszych kibiców. Nikt z tego powodu nie jest zadowolony – zakończył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Po przegranej w Jastrzębiu, Korona spadła na 13. miejsce w tabeli Fortuna I Ligi. W przyszłą sobotę na swoim stadionie podejmie Puszczę Niepołomice.