SPORT
Effector chce wrócić na odpowiednie tory


Siatkarze Effectora Kielce po wyjazdowej porażce z Indykpolem AZS-em Olsztyn zagrają w sobotę z AZS-em Częstochowa. - Nasze proste błędy pogrążyły nas w tym spotkaniu. Dalej jednak idziemy tym samym trybem przygotowań i myślę, że w najbliższym meczu znów pokażemy się z dobrej strony - mówi libero kieleckiej drużyny, Damian Sobczak.
Spotkanie z "akademikami" z Olsztyna zupełnie nie wyszło graczom z Kielc, którzy pomimo porażki zachowali 8. miejsce w tabeli PlusLigi. Jest ona jednak na tyle spłaszczona, że kielczanie mają zaledwie dwa punkty przewagi nad 14. MKS-em Będzin, 13. Czarnymi Radom oraz 12. AZS-em Częstochowa. Dlatego w najbliższym spotkaniu nie można sobie już pozwolić na błąd. - Musieliśmy zapomnieć szybko o przegranym meczu z Olsztynem, ale podobnie jest z tymi wygranymi, bo liga pędzi bardzo szybko i praktycznie co 4 dni gramy kolejne spotkanie. Nie ma czasu na rozpamiętywanie. Rozmawialiśmy naturalnie o tym meczu, analizowaliśmy, ale po to, żeby wyciągać wnioski - twierdzi trener Effectora Dariusz Daszkiewicz.
AZS fatalnie zaczął sezon, od trzech porażek po 0:3 z Czarnymi Radom, Jastrzębskim Węglem i GKS-em Katowice. Później jednak podopieczni Michała Bąkiewicza prezentowali się o niebo lepiej i wygrali 3 z 4 kolejnych meczów. - Częstochowa jest nieobliczalna. Zdziwiłem się trochę gdy zobaczyłem, że wygrali pewnie na Torwarze z Politechniką Warszawską. Ten mecz na pewno dodał im pewności siebie. Czekamy na nich w hali w Chęcinach, bo my też chcemy udowodnić, że ta porażka z Olsztynem to był wypadek przy pracy - uważa środkowy Effectora Jędrzej Maćkowiak. - Częstochowa to na pewno nie jest słabszy od nas zespół. Ostatnio jest na fali wznoszącej. Bardzo poważnie traktujemy tego rywala i mamy nadzieję, że po tym meczu, to my dopiszemy więcej punktów na swoje konto - dodaje Sobczak.
W okresie przygotowań u akademików doszło do sporych zmian. Odeszli zagraniczni gracze m.in. Matej Patak (Chaumont Volley), Rafael Redwitz (Arago de Sete), Felipe Bandero (Ceramica Globo Civita), a przyszli chociażby Adam Kowalski (Czarni Radom), Paweł Adamajtis (Indykpol AZS Olsztyn) czy Oleksandr Grebeniuk (Kazany Lwów). - Gra Częstochowy opiera się przede wszystkim na Adamajtisie oraz Szymurze. Mocny jest także Oleksandr Grebeniuk. Generalnie w tych meczach, w których wygrywali to oni stanowili o silę zespołu - twierdzi Daszkiewicz. - Podobnego zdania jest Maćkowiak. - Wyróżniłbym w ich zespole Adamajtisa, Grebeniuka czy Szymurę. Na nich trzeba bardzo uważać. Musimy z nimi walczyć, bo to bardzo równy zespół. Mam jednak nadzieję, że nie skończymy w tie-break’u, tylko trochę wcześniej i oczywiście na naszą korzyść - mówi środkowy kieleckiej drużyny.
Kielczanie po raz pierwszy w tym sezonie zagrają w hali "Pod Basztami" w Chęcinach. Spotkanie Effector Kielce - AZS Częstochowa rozpocznie się o godzinie 17.00.



![[Oceny redakcji] Błanik prawą nogą może wiązać krawaty](/media/k2/items/cache/497f6357440c302e7ac34d93fa78b3b9_L.jpg)


![[AUDIO] Dwupoziomowy „Młyn”, pełne trybuny i rywal na fali. Korona gra z Widzewem](/media/k2/items/cache/144555422ca7dc9c1c44fe896752f21e_L.jpg)

