SPORT
Zwycięstwo PGE VIVE w Puławach
Szczypiorniści PGE VIVE Kielce w meczu 14. kolejki PGNiG Superligi pokonali na wyjeździe Azoty Puławy 30:25. Spotkanie wiele emocji przyniosło w pierwszej połowie. Ambitnie grający gospodarze przez długi czas prowadzili wyrównaną grę z mistrzem Polski. Kielczanie trzy bramki przewagi zdołali wypracować w ostatnich akcjach przed zejściem na przerwę. Druga część toczona była zdecydowanie pod dyktando zawodników Tałanta Dujszebajewa. Kielczanie świetnie prezentowali się w obronie, co pozwoliło im na wyprowadzanie kontrataków i zdobywanie "łatwych" trafień. Gracze Azotów w końcówce zdołali zredukować dziewięciobramkową stratę do pięciu goli.
Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce 25:30 (13:16)
PGE VIVE: Szmal, Ivić - Aginagalde 4, Bielecki 5, Bis, Bombac, Djukić 3, Dujszebajew 3, Jachlewski 2, Janc 1, Jurecki 4, Jurkiewicz 2, Kus, Mamić Strlek 4, Zorman 2.
PRZEBIEG MECZU:
1-10 min: W Puławach w składzie PGE VIVE zabrakło zmagającego się z drobnym urazem K. Lijewskiego. Spotkanie rozpoczęło się od spokojnych ataków z obu stron. W kieleckiej drużynie w mecz świetnie wprowadził się Alex Dujszebajew, który błyskawicznie na swoim koncie zapisał dwie efektowne bramki. Mistrzowie Polski początkowo nie mogli poradzić sobie z podwajaniem koła przez Skrabanię. Skrzydłowy gospodarzy zbiegając do środka zdobył dwa gole. (4:5)
10-20 min: Szczypiorniści PGE VIVE przez kilka chwil mieli problem ze sforsowaniem defensywy Azotów. Puławianie po bramkach Panicia i Prce doprowadzili do remisu 6:6. Kielczanie stracili swoją początkową skuteczność rzutową. W 19. minucie po golu świetnie dysponowanego Panicia gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie, po kontrze kolejne trafienie dołożył Seroka. (10:8)
20-30 min: Gospodarze ciągle grali mocno w obronie. Jedna z ostrzejszych interwencji zakończyła się dwuminutowym wykluczeniem. PGE VIVE wykorzystało grę w przewagę i w 23. minucie po golu Zormana doprowadziło do remisu 11:11. W ataku Azotów bardzo radził sobie B. Jurecki. Kołowy wykonywał tytaniczną pracę na szóstym metrze, po faulach na nim kary otrzymali m.in. Kus i Jurkiewicz. W pierwszej połowie świetnie rzuty karne dla PGE VIVE wykonywał Karol Bielecki, który zdobył cztery takie bramki, notując stuprocentową skuteczność. W końcówce dwie fenomenalne interwencje przy rzutach Panicia i Podsiadły zapisał Szmal. Mistrzowie Polski przed zejściem do szatni zdołali odskoczyć na trzy gole. (13:16)
30-40 min: Kielczanie drugą połowę rozpoczęli od agresywnej gry 5-1 z wysuniętym Jancem. Puławianie znacznie częściej zaczęli gubić piłkę, co bezwzględnie wykorzystywali mistrzowie Polski, którzy błyskawicznie powiększali swoją przewagę. W 37. minucie kapitalną bramkę zdobył M. Jurecki. "Dzidziuś" po podaniu Bombaca, ściągany do ziemi przez obrońcę zdołał złapać piłkę i zza pleców, upadając oddał fenomenalny rzut. (16:21)
40-50 min: Kielczanie kontynuowali swój koncert gry. Przewaga mistrzów Polski z każdą minutą była coraz bardziej widoczna. Podopieczni. T. Dujszebajewa pokazywali dużą swobodę w ataku pozycyjnym i do swojego konta dorzucali kolejne trafienia. Zawodnicy Azotów starali się walczyć o zmniejszenie rozmiarów porażki, ale często na drodze ich rzutów stawał Ivić. (18:27)
50-60 min: Mistrzowie Polski w końcówce mocno wyhamowali. Kielczanie przy wyskokim prowadzeniu ulegli rozprężeniu i przestali praktycznie zdobywać gole. W drużynie gospodarzy w grę w ataku włączył się Podsiadło. Wychowanek kieleckiego klubu zdobył cztery ładne bramki z lewego rozegrania. PGE VIVE strzelecki impas przerwało w 58. minucie, kiedy do protokołu wpisał się Djukić. Azoty zdołały nieco "poprawić" wynik, ale trzy punkty pojechały do Kielc.
Szczypiorniści PGE VIVE kolejny mecz rozegrają w środę, kiedy w Hali Legionów zmierzą się z KPR-em Legionowo.