SPORT
Spokojna jazda Giemzy po dniu przerwy. Tragedia na trasie
Po dniu przerwy do ścigania wrócili uczestnicy Rajdu Dakar. Maciej Giemza, motocyklista Orlen Teamu, zajął 24. miejsce na siódmym etapie.
W niedzielę zawodnicy pokonali 741-kilometrową trasę z Rijadu do Wada Al-Davasir. Odcinek specjalny wyniósł 546 kilometrów. Maciej Giemza pokonał go w 5 godzin 3 minuty i 6 sekund. Do zwycięzcy – Argentyńczyka Kevina Benavidesa stracił 26 minut i 44 sekundy.
25-letni piekoszowianin spadł z 17. na 19. pozycję w klasyfikacji generalnej, której niezmiennie przewodzi Amerykanin Ricky Brabec.
Niestety, siódmy etap okazał się tragiczny. W wyniku wypadku, do którego doszło w okolicach 270. kilometra, śmierć poniósł Paulo Goncalves z Portugalii.
– Cały odcinek bez żadnych problemów. Do tankowania nie jechałem na 100 proc., ponieważ musiałem pokonać 253km i istniało ryzyko, że zabraknie paliwa, więc na prostych rozwijałem prędkość 135-140 km/h, zamiast 160 km/h. Po tankowaniu miałem super rytm na wydmach, jednak na 270 kilometrze widziałem coś, co sprawiło, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić – próbę reanimacji Paulo Goncalvesa. Na mecie niestety tylko potwierdziło się, że nieudaną. Najgorszy dzień w życiu za mną – powiedział Maciej Giemza.
W poniedziałek zawodnicy pokonają etap Wadi Al-Davasir - Wadi Al-Davasir, który będzie liczył 713 kilometrów. Odcinek specjalny wyniesie 474 kilometrów.