SPORT
"Setka" pękła. PGE VIVE pewnie ograło Azoty Puławy
Szczypiorniści PGE VIVE w najciekawszym meczu 29. kolejki PGNiG Superligi pokonali w Hali Legionów Azoty Puławy 41:29. Kielczanie tym samym, przed ostatnia serią spotkań fazy zasadniczej, na swoim koncie mają już sto wywalczonych punktów.
Przed rozpoczęciem pojedynku kapitan PGE VIVE - Michał Jurecki, przekazał komisarzowi ligi - Piotrowi Łebkowi oryginał pucharu za mistrzostwo Polski. "Żółto-biało-niebiescy" w zamian otrzymali wierną replikę, która wzbogacona została o nazwiska zawodników, którzy zwyciężyli w ubiegłorocznych rozgrywkach. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa trofeum będą mogli odzyskać/obronić w maju.
Kielczanie zaliczyli dobry początek. W pierwszych akcjach na boisku akcje kończyli na przemian Krzysztof Lijewski i Mateusz Jachlewski. Ten drugi pierwsze dwie bramki zdobył po asystach "Lijka". Mistrzowie Polski tradycyjnie wyprowadzali kontry, dzięki którym szybko zbudowali pięciobramkową przewagę.
W kolejnych fragmentach mogła być ona jeszcze wyższa, ale świetnie w bramce Azotów zaczął spisywać się Vadim Bogdanow. Rosjanin w 11. minucie w znakomitym stylu wybronił sytuację "sam na sam" Marko Mamicia. Po drugiej stronie wysoki poziom trzymał również Sławomir Szmal.
Trener gości - Daniel Daszkiewicz po kwadransie miał już wykorzystane dwa czasy. One w drugiej części pierwszej połowy poskutkowały, bo puławianie zaczęli lepiej prezentować się w ataku. Zawodnicy PGE VIVE w ofensywie, mimo nadarzających się okazji, przez fragment byli nieskuteczni, dalej jednak po swojej stronie mieli bezpieczny zapas bramkowy.
W końcowych fragmentach gracze Tałanta Dujszebajewa włączyli przycisk z napisem "turbo" i przed zejściem do szatni swoją przewagę powiększyli do siedmiu goli.
W drugą połowę bardzo dobrze wprowadził się młody rozgrywający gości - Bartosz Kowalczyk. 22-latek podejmował odważne próby z drugiej linii i szybko na swoim koncie zapisał trzy gole.
Kielczanie spokojnie kontrolowali jednak swoją przewagę. W 38. minucie dziesiątą kontrę PGE VIVE na bramkę zamienił Mateusz Jachlewski.
W 44. minucie przy wyniku 28:22 dla mistrzów Polski na parkiecie w miejsce Sławomira Szmala pojawił się Miłosz Wałach. Szesnastolatek pierwszą piłkę odbił już po stu dwudziestu sekundach, kiedy wybronił rzut Marko Panicia. Kilka chwil później efektownie wyłapał próbę doświadczonego Nikoli Prce.
Kielczanie w końcówce mocno podreperowali swoją przewagę, bezwzględnie wykorzystując wszystkie błędy gości. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa ostatecznie zwyciężyli różnicą dwunastu bramek.
PGE VIVE kolejny mecz rozegra w Wielką Niedzielę, kiedy w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów na wyjeździe zmierzy się z Rhein-Neckar Loewen.
PGE VIVE Kielce - Azoty Puławy 41:29 (19:12)
PGE VIVE: Szmal, Wałach - Jachlewski 6, Strlek 3, Jurecki 3, Bielecki 5, Mamić, Jurkiewicz 2, Zorman, Bombac, Lijewski 3, Dujszebajew 4, Djukić 4, Janc 7, Aginagalde 2, Kus.