SPORT
Remacle: Nie jestem Jude Bellingham, a Martin Remacle
Martin Remacle jest w „gazie”. Pomocnik z Belgi strzela jak rasowy napastnik. Tym razem zdobył dwa gole w meczu pucharowym z Legią II Warszawa.
Za Koroną długa przeprawa z rezerwami Legii Warszawa, które udało się pokonać 4:2 dopiero po dogrywce. – To jeden mecz. Wszystko jest możliwe, ale na szczęście mamy drużynę. Za nami trudny mecz, oni nie mieli nic do stracenie. Na końcu jednak dobrze, że gramy dalej – przyznał Martin Remacle.
Belg jest w niesamowitej formie. Jeden z liderów środka pola jest, co ciekawe, zarazem liderem ofensywy, będąc najlepszym strzelcem Korony w tym sezonie (5). Na ten moment zawodnik, który razem z kolegami w szatni żartuje, naśladując kierowcę F1 Maxa Verstappena, jest dla swoje drużyny niczym Jude Bellingham dla Realu Madryt.
– Nie skupiam się na nim, ale na tym pierwszym już tak – zażartował z naszego pytania. – Miło słyszeć te porównania, ale ja jestem Martin Remacle i gram dla Korony Kielce – dodał.
Teraz przed Koroną ligowy wyjazd do Gliwic. Na mecz 14. kolejki PKO Ekstraklasy. Mało czasu, a trzeba wrócić do pełni dyspozycji fizycznej. – to ważny czas, aby się zregenerować. Zagramy z zespołem, który nie traci, ale i nie strzela dużo. My jednak jesteśmy w dobrej formie i chcemy to wykorzystać – zakończył.