SPORT
Poturbowana Industria gra o awans do play-offów
To będzie rewanż za wrześniową trudną przeprawę mistrzów Polski w Norwegii. Kielczanie pokonali ostatecznie obecnie lidera tamtejszej ekstraklasy Kolstad 32:30.
Najlepszym strzelcem zespołu był wtedy Szymon Sićko (6), którego zabraknie w grze Żółto-Biało-Niebieskich, nie tylko w tej najbliższej batalii, ale najprawdopodobniej do końca bieżącej kampanii.
Polski bombardier doznał fatalnej kontuzji kolana podczas poniedziałkowego meczu w 22. kolejce Orlen Superligi, gdy jego drużyna rywalizowała z Gwardią Opole. Uraz Sićki oznacza, że jeszcze bardziej powiększyła się lista rekonwalescentów.
Najlepszy zespół w kraju będzie musiał radzić sobie również bez Tomasza Gębali, Artsema Karaleka, Nicolasa Tournata czy Hassana Kaddaha.
– Szymon przyzwyczaił nas do tego, że jest bardzo ważnym zawodnikiem. Zawsze mogliśmy liczyć na jego rzutu z drugiej linii. Musimy zmienić nasze myślenie, jeśli chodzi o trenowanie. Daniel Dujshebaev, Haukur Thrastarson czy Michał Olejniczak są zdrowi. Żartowaliśmy, że także Dylan Nahi może tam zagrać. Nie możemy się podłamywać, a walczyć jeden za drugiego. Kontuzja jednego zawodnika, może być szczęściem dla drugiego – powiedział drugi trener Industrii, Krzysztof Lijewski.
Z uwagi na liczne problemy zdrowotne część zawodników musi wchodzić w nowe buty swoich kolegów. Dla przykładu, Michał Olejniczak próbuje zastąpić w centralnym punkcie obrony Tomasza Gębalę.
– Jest to kurs przyspieszony, bo trzeba jak najszybciej te luki załatać i dostosowywać się do tego co dzieje się na środku obrony. Nie ukrywam, że jest to bardzo trudne zadanie, głównie polega ono na zaufaniu do drugiego i trzeciego obrońcy, który stoi obok mnie. Momentami jeszcze się w tym gubię, ale staram się złapać nić porozumienia z każdym, kto stoi obok mnie. Najtrudniejsze w grze na środku jest właśnie znalezienie tego kontaktu z partnerem – przyznał „Olej”.
Czwartkowa konfrontacja skojarzy ze sobą obecnie czwartą z siódmą ekipą tabeli grupy A. Sytuacja tych drugich nie oddaje jednak fatyczne potencjału, co prawda niezwykle chimerycznego, zespołu.
– Norwegowie grają falami. Mogłoby się wydawać, że gdzie nie zdobywać punktów jak u siebie z teoretycznie słabszym Zagrzebiem, a oni przegrywają tam dziewięcioma bramkami. To jest zastanawiające. Z drugiej strony jednak jadą do Kiel czy Paryża i grają jak równy z równym. Gra w kadrze a w Lidze Mistrzów to troszeczkę inne bodźce i nowość, grając przed własną publicznością, gdzie oczekiwania są duże. Może zawodnicy nie do końca potrafią sobie z tym poradzić. To nie nasz problem, my mamy swoje i musimy zastanowić się nad ich rozwiązaniem. Drużynie z Kolstad życzę jak najlepiej, ale nie w czwartek – dodał zastępca Talanta Dujshebaeva.
Aby gospodarze zapewnili sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów muszą zdobyć choćby jeden punkt.
Początek meczu Industrii z Kolstad o godz. 18:45. Transmisja z Hali Legionów na antenach naszego radia.