Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Nowak: Chłopaki zdjęli ze mnie odpowiedzialność

sobota, 20 listopada 2021 23:05 / Autor: Damian Wysocki
Nowak: Chłopaki zdjęli ze mnie odpowiedzialność
Nowak: Chłopaki zdjęli ze mnie odpowiedzialność
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Cieszy rozmiar zwycięstwa. Długo wchodziliśmy w to spotkanie. Zawodnicy w przerwie czuli, że wejdą na wyższy poziom. Po przerwie wszystko mieliśmy pod kontrolą – powiedział Dominik Nowak, trener Korony Kielce po zwycięskim meczu ze Skrą Częstochowa.

Sobotnie spotkanie miało osobliwy charakter. Pierwsze połowa była toczona w ślimaczym tempie, a zespoły schodziły do szatni remisując 1:1 po bramkach Dawida Błanika i Macieja Masa. Po przerwie pięknego gola zdobył Jacek Podgórski, a „żółto-czerwoni” przejęli inicjatywę. Wynik podwyższył Marcin Szpakowski, a już doliczonym czasie ustalił go Jakub Górski.

– W drugiej połowie byliśmy konkretni w ofensywie. Poza stratą bramki, dobrze współpracowaliśmy w defensywie. Cieszymy się ze zwycięstwa, jednak do wszystkiego podchodzimy pokornie. Liga dla nas przyspiesza. Chłopaki zdjęli ze mnie odpowiedzialność. Sami poczuli, że ta runda może być lepsza – wyjaśniał Dominik Nowak.

Po przerwie kielczanie zaczęli grać szybciej, byli bardziej agresywni.

– W przerwie pracowaliśmy nad pewnymi elementami. Chcieliśmy, żeby wszystko było widoczne już od początku. Źle poruszaliśmy się w środku pola. Rwaliśmy grę, nie było płynności. W szatni spokojnie wszystko skorygowaliśmy po merytorycznej rozmowie – tłumaczył Dominik Nowak.

Po zawodnikach Korony było widać dużą odpowiedzialność za wynik.

– Jest coś takiego jak presja wyniku. Gdybyśmy wygrywali mecz za meczem, mielibyśmy większą swobodę. Nie tylko rozmawiamy, ale staramy się poprawiać naszą grę. Zasze chcemy być wyraziści, o co czasami jest trudno.  W tym zespole był spokój i pewność – przekonywał szkoleniowiec kieleckiego klubu.

Koronie bardzo dużo dał powrót do gry Adama Frączczaka, który pauzował przez dwa miesiące z powodu urazu mięśnia czworogłowego.

– Adam jest ważną częścią tego zespołu. Umie się dobrze poruszać i współpracować, potrafi tworzyć przestrzeń innym. Z nim zespół czuje się lepiej. Długo nie grał, dlatego cały czas z nim rozmawialiśmy. Wytrzymał ponad 70. minut, ale jego zdrowie jest najważniejsze – wyjaśniał Dominik Nowak.

W najbliższą środę Korona rozegra na Suzuki Arenie zaległy mecz z GKS-em Tychy (godz. 20.30).

fot. Grzegorz Ksel (CKsport.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO