SPORT
Łomża Vive trenuje mocniej, ale z meczowym nastawieniem
Plany Łomży Vive Kielce na najbliższe dni uległy zmianie. Na razie podopieczni Tałanta Dujszebajewa trenują tak, jakby w sobotę mieli jechać na mecz do Kwidzyna, bo ten nie został jeszcze oficjalnie odwołany.
Po wykryciu zakażeń wirusem SARS-CoV-2 u zawodników, którzy przebywali kilka dni temu na zgrupowaniu reprezentacji A i B, PGNiG, Superliga przełożyła zaplanowaną na środek tygodnia 4. kolejkę. W środę Łomża Vive miała podjąć w Hali Legionów Grupę Azoty Tarnów.
Kilka drużyn poddało się dodatkowym testom. Niestety, w zespole MMTS-u Kwidzyn, a w więc kolejnego, weekendowego rywala kieleckiego klubu, potwierdzono dwa zakażenia. Ekipa z Pomorza została odesłana na tygodniową kwarantannę. Być może zostanie ona skrócona, bo niebawem jej zawodnicy przejdą kolejne badania.
Sobotni mecz w Kwidzynie stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Zapewne zostanie przełożony. Dopóki nie będzie oficjalnego komunikatu, Łomża Vive przygotowuje się tak, jakby miał dojść do skutku. W poniedziałek i wtorek kielczanie trenowali dwa razy dziennie. W środę mają jedną jednostkę. Następne decyzje będą podejmowane na bieżąco.
– Cały tydzień uległ zmianie. Mieliśmy mieć po jednym treningu, spokojnie przygotowywać się do meczów. Teraz musimy wykorzystać ten moment, aby przygotować się lepiej pod względem fizycznym. Gdyby liga szła bez zmian, to moglibyśmy czas na taki trening dopiero w grudniu lub lutym. Stało się jak się stało. Są zakażenia, ale musimy mocno pracować, aby być w stu procentach gotowym na pozostałą część rozgrywek – mówi Tomasz Gębala, lewy rozgrywający Łomży Vive.