Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

"Nie chciałem oddać łatwego rzutu. (...) To zwycięstwo smakuje pysznie"

piątek, 18 października 2024 12:47 / Autor: Michał Gajos
"Nie chciałem oddać łatwego rzutu. (...) To zwycięstwo smakuje pysznie"
Fot. EHF
"Nie chciałem oddać łatwego rzutu. (...) To zwycięstwo smakuje pysznie"
Fot. EHF
Michał Gajos
Michał Gajos

Bohater ostatniej akcji czwartkowego meczu w Trondheim zrelacjonował jej przebieg po zakończeniu spotkania.

Kielczanie pokonali w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzó Kolstad 33:32. Spotkanie między Norwegami a Polakami było prawdziwym rollercoasterem emocji. W pierwszej połowie gospodarze prowadzili pięcioma trafieniami, na przerwę schodzili jednak, remisując. Po zmianie stron to kielczanie wypracowali pokaźną, sześciobramkową zaliczkę, ale o zwycięstwo musieli się trudzić dosłownie do ostatniej sekundy.   

– Sport jest taki, że czasem potrzebujesz trochę szczęścia. W takich chwilach potrzeba pół procenta więcej, który przeważył. Nie musieliśmy go mieć, ponieważ mogliśmy równie dobrze wygrać spokojnie, jak i przegrać. Remis moim zdaniem byłby zasłużonym wynikiem dla obu zespołów. Oczywiście najbardziej dla Kolstadu, który zagrał ostatnie 10 minut bardzo dobrze. Mieliśmy przewagę sześciu goli i okazję na plus siedem, no ale taki jest sport. Czasem brakuje koncentracji i od razu wynik jest na styku, na plus czy minus jeden – powiedział bohater zespołu, Arstem Kararek.

To bowiem białoruski obrotowy był ostatnim graczem, który wpisał się na listę strzelców. Sekundy przed końcową syreną zdecydował się na ofiarny rzut prosto z rozpoczęcia gry od środka boiska.

– Po pierwsze myślałem, że nasz bramkarz obroni akcję Kolstadu. Piłka leciała między rękami i wpadła do bramki. Kiedy byłem już gotowy na szybkie wznowienie od środka i tylko dostałem piłkę od Miłosza, to popatrzyłem na zegar i zobaczyłem, że jest pięć sekund do końca. Kiedy ją rzucałem widziałem, że bramkarz wraca na boisko. W momencie oddawania rzutu zauważyłem, że dwaj obrońcy stoją po dwóch stronach bramki i nie chciałem trafić w żadnego z nich. Nie chciałem także oddawać łatwego rzutu górą. W takich chwilach, gdy masz pięć sekund do końca, myślałem, żeby jak najmocniej rzucić, aby piłka doleciała do siatki – zobrazował kluczową akcję meczu.

Po pięciu rozegranych potyczkach kielczanie zajmują czwarte miejsce w tabeli. Mają jednak tyle samo punków co trzeci PICK Szeged i drugie Nantes. – My zawsze mierzymy bardzo wysoko i chcemy być jak najwyżej po rundzie zasadniczej. Jeżeli będzie to 3. miejsce to super, ale jeżeli 2. to też będzie fajnie. Nie myślimy w tym momencie, co będzie później. Patrzymy jednak na następny mecz, oczywiście teraz zagramy ligową potyczkę w domu i na szczęście obędzie się bez wyjazdu. Ekipa z Kalisza jest bardzo dobrą drużyną w tym sezonie i wielką, pozytywną niespodzianką. Później mamy naprzeciwko świetną drużynę w Lidze Mistrzów, jaką jest Aalborg, która pokonała Pick Szeged. Zwycięstwo z Kolstad bardzo cieszy, bo zostało odniesione pomimo naszych trudności ze zdrowiem, błędów technicznych i wahań formy. Triumfujemy na trudnym terenie w Trondheim, to naprawdę świetna sprawa i smakuje to pysznie – dodał Krzysztof Lijewski.

Początek wspomnianego meczu z MKS-em Kalisz w sobotę o godz. 16.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO