SPORT
Do trz... czterech razy sztuka. Wisła rywalem Industrii w finale Pucharu Polski


Kielczanie powalczą o odzyskanie trofeum Pucharu Polski, mierząc się z ekipą, która od trzech lat ucierała im nosa. Industria zmierzy się z Orlenem Wisłą Płock.
W półfinale Orlen Pucharu Polski Industria Kielce bez większych problemów pokonała Stal Mielec 36:23. Kapitalne zawody rozegrał Szymon Wiaderny, który dziewięciokrotnie trafiał do siatki i został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. – Fajnie, że wygraliśmy, że trochę pobiegaliśmy i powalczyliśmy w obronie. To na pewno jest na plus. To był taki dobry mecz, żeby jutro w finale pokazać, na co tak naprawdę nas stać, i poczuć pewność siebie na boisku.
Przed kielczanami teraz zdecydowanie trudniejsze zadanie – finałowe starcie z Orlen Wisłą Płock, która zwyciężyła Azoty Puławy 40:25. Obie drużyny przystępują do meczu po emocjonujących, ale ostatecznie nieudanych przygodach w Lidze Mistrzów. Industria do samego końca walczyła z Füchse Berlin po bolesnej porażce we własnej hali, Wisła natomiast – po świetnym pierwszym meczu – musiała uznać wyższość Nantes. – To są tak specyficzne rozgrywki. Nikt mi nie powie, że drużyna z Nantes jest lepsza od Wisły o 10 bramek, bo taki był moment w meczu. A tym się wyróżnia ta faza play-off, że odrabia się takie straty, a sfera mentalna jest bardzo ważna. Było widać, że Nantes nie przestraszyło się tego, co działo się w pierwszym starciu z Płockiem, bo tam to Wisła dominowała. Później ruszyli na nich od początku i było widać, że ciężko było się im przeciwstawić, szczególnie w tej pierwszej połowie. Myślę, że i my, i oni wyrzuciliśmy to z głowy – stwierdził Arkadiusz Moryto.
Niedzielny finał Orlen Pucharu Polski to także okazja do przełamania dla kielczan. Industria przegrała trzy ostatnie finały tych rozgrywek z Nafciarzami. Czy nauczka z lat poprzednich może być lekcją przygotowującą przed niedzielnym pojedynkiem? – Myślę, że nie tylko mecze z finałów Pucharu Polski, ale też z ligi czy Superpucharu – każdy mecz ma swoją historię. W każdym pojedynku są jakieś niuanse, które jedna czy druga drużyna dodaje, i trzeba je rozpracować oraz dodać coś nowego. Już trochę się znamy jako drużyny, trenerzy się nie zmieniają od paru lat, więc te schematy też są podobne z obu stron. Myślę, że to może być jedna, dwie akcje, gdzie możemy się czymś zaskoczyć – dodał Moryto.
Początek finału w Kaliszu o godz. 15:00.




![[Oceny redakcji] Błanik prawą nogą może wiązać krawaty](/media/k2/items/cache/497f6357440c302e7ac34d93fa78b3b9_L.jpg)


![[AUDIO] Dwupoziomowy „Młyn”, pełne trybuny i rywal na fali. Korona gra z Widzewem](/media/k2/items/cache/144555422ca7dc9c1c44fe896752f21e_L.jpg)
