[ZDJĘCIA] Szpitalik jak z horroru

Brama od strony północnej dawnego szpitala jest zamknięta na kłódkę. Obok dziura w płocie, przejdzie przez nią bez problemu rosły mężczyzna. Za ogrodzeniem, na terenie szpitala, zarośla, opuszczony zaniedbany teren i drzwi. Otwarte. Za nimi schody prowadzące do piwnicy. Tam trochę mebli, resztki sprzętu elektronicznego, rozwinięte bandaże, sterty pożółkłych papierów, puszki po piwie i butelki po alkoholu. Te ostatnie niezakurzone, w przeciwieństwie do innych przedmiotów. Zapewne to miejsce odwiedzają nie tylko osoby, które szpitala mają pilnować, ale też nieproszeni goście, którzy w miejscu dawnej lecznicy urządzają sobie spotkania. To tylko jedne z otwartych drzwi, a tych jest więcej bo i budynków jest kilka.

To jak wygląda szpital można zobaczyć również wirtualnie na kanale YouTube „Abandoned World”, tam młody mężczyzna z kamerą w ręku odwiedza poszczególne budynki i oddziały. „ Dziś jestem w opuszczonym szpitalu dziecięcym, który ma jeszcze zasilanie i generalnie większość wyposażenia tutaj została. Jest sporo kamer dookoła. Ale nic. Wchodzimy”, mówi mężczyzna, który odwiedził dawną lecznicę.

Na ścianach malunki, na tablicach zapiski dzieci, na dyżurce klucze, w szafkach makulatura, na oddziałach łóżka, w pomieszczeniach zabiegowych sprzęt medyczny. „Proszę, jest prąd” – zapala światło operator kamery.

W magazynie leków butelki z glukozą, w innym pomieszczeniu wenflony. Chodząc po innych  pokojach można byłoby skompletować wszystko do podania kroplówki. Łóżka, inkubator, sprzęty medyczne, monitory, telewizory, maszyny do pisania oraz gaśnice – względy bezpieczeństwa muszą być zachowane. „Jest to zdecydowanie najlepszy opuszczony szpital, w jakim kiedykolwiek byłem. Mnóstwo zachowanego wyposażenia na kilku oddziałach. Można sobie pooglądać na spokojnie, jak w całości funkcjonuje szpital: oddział administracyjny, oddział szkolny, kuchnie, piwnice, szatnie, pokoje pracowników”, mówi osoba nagrywająca relacje z opuszczonej lecznicy.

Dawny szpital przy ul. Langiewicza podlega Urzędowi Marszałkowskiemu. Władze województwa kilkukrotnie ogłaszały przetarg na sprzedaż terenu po lecznicy, chętnych na zakup jednak nie było. Miejsce zabezpiecza obecnie Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach.

– Utrzymywanie budynków i terenu po szpitalu dziecięcym przy ulicy Langiewicza nie jest statutową działalnością Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. W tym momencie jesteśmy jednak zobowiązani, żeby zabezpieczać  ten teren. Po wyprowadzce szpitala z tych obiektów, zostały tam odłączone wszystkie media – woda, energia eklektyczna i ogrzewanie. Musieliśmy jednak zostawić oświetlenie zewnętrzne oraz wewnątrz jednego budynku, co było konieczne ze względu na funkcjonowanie monitoringu. My czekamy na ruch i decyzję ze strony urzędu marszałkowskiego co z tym terenem.  Wszystkie sprzęty, które znajdują się w obiektach zostały przeznaczone do kasacji, w ostatnich miesiącach nie mogliśmy ich wywieźć z powodu pandemii – mówi Anna Mazur-Kałuża, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

Co na to zarząd województwa? – Wiemy, że dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach chce wystąpić o to, aby te tereny wróciły pod skrzydła województwa. Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego pisma. Nie mam więcej wiedzy na ten temat – mówi Marek Bogusławski, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.

Do tematu terenu i budynków po dawnym szpitalu będziemy jeszcze wracać.