MIASTO
Finał jest nasz! Vive jedzie do Kolonii!
Kielczanie pokonali Vardar Skopje 33:31 w Hali Legionów i awansowali do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów po raz drugi w historii!
Organizatorzy zadbali żeby już przed meczem wprowadzić atmosferę godną meczu dającego awans do najważniejszej europejskiej imprezy handballu. Na 15 minut przed rozpoczęciem w zapełnionej do ostatniego miejsca Hali Legionów zgasło światło, a na telebimie został wyświetlony film przygotowany przez klubową telewizję. Z ciemności również wyłonili się podopieczni Tałanta Dujszebajewa. Szkoleniowiec kielczan zdecydował się posłać na parkiet Marina Sego, Bieleckiego, Bunticia, Zormana, Cupicia, Aguinagalde i co ciekawe Piotra Chrapkowskiego.
Początek spotkania to wyrównana i skuteczna gra obydwu zespołów. Gorzej za to jedni i drudzy spisywali się w obronie. Od pierwszych minut goście mieli spore problemy z powstrzymaniem rzutów Karola Bieleckiego. Dopiero po 10 minutach zespół z Kielc wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Moment później mogli podwyższyć wynik, ale dwie doskonałe okazje zmarnował Denis Buntić. Choć Vive na chwilę straciło swój dobry rytm z początku meczu to Macedończycy nie mogli pokonać stojącego pomiędzy słupkami Marina Sego. Przy stanie 8:7 dla gospodarzy Rosiński popełnił błąd, a Michał Jurecki sfaulował jednego z graczy Vardaru. W kolejnej akcji znów pomylił się Rosiński, a na ławkę kar trafił tym razem Uros Zorman. Grający w przewadze podopieczni Raula Gonzaleza nie wykorzystali szansy, a wręcz ją zmarnowali. Najpierw genialną interwencją popisał się Sego, potem Manuel Strlek wywalczył karnego, którego na gola zamienił Bielecki. Chwilę później Strlek zagrał świetnie w defensywie i samotnie pognał na bramkę Sterbika. Kielczanie ponownie odskoczyli na dwa gole i próbowali utrzymać mozolnie budowaną przewagę. Na 9 sekund przed końcem Dujszebajew wziął czas i wiedział co robi, bo w na moment przed syreną końcową, Jurecki rzucił jeszcze bramkę. Vive schodziło do szatni przy wyniku 16:14.
Druga część gry rozpoczęła się wyjątkowo dobrze dla gospodarzy. W 33 minucie "Dzidzia" pokonał bramkarza gości, a macedońska drużyna miała już 3 gole straty. Od tego momentu kibice zgromadzeni w Hali Legionów przewali istny horror, który zgotowali im gracze Vive. W ciągu czterech minut pierwszego kwadransa kielecki zespół stracił 3 gole, a na tablicy wyników zamiast trzech bramek przewagi był remis 23:23. Podopiecznym Dujszebajewa z każdą minutą grało się coraz ciężej, ale na szczęście gracze Vardaru nie potrafili pokonać fantastycznie broniącego Sławomira Szmala, który zmienił po 30 minutach Marina Sego. Reprezentant Polski obronił w drugiej połowie 6 rzutów. Na 10 minut przed końcem było 27:27, a „Kasa” w cudowny sposób wybronił rzut Dujszebajewa. W kolejnych akcjach bramki rzucili Strlek i Dujszebajew i nadal wynik końcowy był sprawą otwartą. W 56 minucie utrzymywał się remis (29:29) i to kielczanie mieli piłkę. Najpierw rzucił Zorman, ale Sterbik obronił. Potem próbował Bielecki, ale on też nie trafił. Dopiero za trzecim razem, już przy sygnalizacji gry pasywnej Zorman trafił i na 3 minuty przed końcem kielczanie wygrywali jedną bramką. Tego wyniku nie zmarnowali. 60 sekund przed końcem gola zdobył Uros Zorman, gospodarze prowadzili już 32:30 i było jasne kto awansuje do turnieju finałowego w Kolonii. Chwilę później Michał Jurecki dostał czerwoną kartkę, a opuszczając parkiet wpadł w trybuny unosząc ręcę w geście tryumfu. Ostatnią bramkę rzucił Manuel Strlek, a po ostatnim gwizdku w całej hali zabrzamiało głośne "Finał jest nasz".
Final Four Ligi Mistrzów odbędzie się 30-31 maja w niemieckiej Kolonii. Zagrają w nim: Vive Tauron Kielce, hiszpańska FC Barcelona, węgierskie MKB Veszprem oraz niemiecki THW Kiel.
Vive Tauron Kielce - Vardar Skopje 33:31 (16:14)
Vive Tauron: Sego, Szmal - Bielecki 8, Jurecki 6, Zorman 5, Buntić 4, Aginagalde 3, Cupić 3, Strlek 3, Rosiński 1, Reichmann, Jachlewski, Musa, Tkaczyk.
Vardar: Sterbik, Milić - Dujszebajew 9, Karacić 7, Harbok 5, Shiskariew 2, Dibirow 2, Pribak 2, Toskić 2, Brumen 1, Stoilov 1, Terzić, Abutović, Lazarov.
Sędziowali: Martin Gjeding, Mads Hansen (obaj Dania).
Widzów: 4200
Po meczu powiedzieli:
{audio}Tałant Dujszebajew|dujvarpo.mp3{/audio}
{audio}Piotr Grabarczyk|grabarvar.mp3{/audio}
{audio}Sławomir Szmal|szmalvar.mp3{/audio}
{audio}Michał Jurecki|jurvar.mp3{/audio}
https://emkielce.pl/miasto/vive-tauron-kielce-w-final-four#sigProGalleria1b139cb91c