MIASTO
Drożeje składowanie śmieci. Kielczanie dostaną mocno po kieszeni
Nawet o 70 procent może wzrosnąć opłata za składowanie śmieci w Promniku! To spowoduje także podwyżkę za odbiór śmieci dla mieszkańców Kielc.
O podniesienie opłaty wystąpiło do prezydenta Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami, które zarządza zakładem w Promniku. Powodów tak drastycznej podwyżki jest kilka. Pierwszy to zmiany ustawowe, które zostały wprowadzone w ostatnim czasie. Wzrasta opłata związana ze składowaniem śmieci. W 2017 roku kształtowała się ona na poziomie 30 zł, w tym roku wzrosła do 170 zł, a w przyszłym roku będzie to 270 zł!
Problemem jest też paliwo, które miało generować przychód w Promniku. - Wysyłamy codziennie trzy tiry paliwa do cementowni. W ubiegłym roku płacono nam 30 zł za tonę, a w tym roku jest go za dużo na rynku i musimy jeszcze dopłacać cementowni - tłumaczy Henryk Ławniczek, prezes PGO.
Kolejny powód to malejący poziom wywozu plastiku za europejskie granice. W ostatnim czasie Chiny zamknęły się na import odpadów, a to właśnie tam trafiało 40 procent śmieci z Europy.
Dziennie zakład w Promniku przyjmuje około 400 ton odpadów. Tona odbioru śmieci regulowana przez PGO jest na poziomie 240 zł, natomiast krajowa średnia to 350-400 zł. Mieszkaniec Kielc płaci obecnie jedną z najmniejszych stawek za segregowanie śmieci. Wynosi ona 9,50 złotych od osoby. - To ceny nieadekwatne do kosztów, które są teraz - twierdzi prezes PGO.
To wszystko powoduje, że w najbliższym czasie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami podniesie ceny za składowanie śmieci. Mowa nawet o 70-procentowej podwyżce. Odbije się ona również na mieszkańcach Kielc. Prawdopodobnie będzie znacząca, ale jeszcze nie wiadomo na jakim poziomie. - W tym roku unikniemy podwyżki, ale trzeba się na nie przygotować za rok - podkreśla wiceprezydent Kielc, Arkadiusz Kubiec.