Wicewojewoda i senator oddali hołd biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi

Przypomnijmy, że biskup Czesław Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951 roku przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Postawiono mu fałszywe oskarżenia m.in. o szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Watykanu. Prawdziwym powodem zatrzymania  była jednak nieugięta postawa biskupa wobec reżimu, obrona Kościoła, ale również raport o pogromie kieleckim autorstwa ks. Jana Danilewicza.

– Dobrze, że w tym dniu możemy się spotkać przy pomniku upamiętniającym biskupa. Powstał on z inicjatywy duchowieństwa i wiernych świeckich po to, aby przypominać o postaci niezłomnego kapłana, który dużo wycierpiał, aby Kościół i Polska były wolne – mówił ks. Mirosław Cisowski, rzecznik Kurii Diecezjalnej.

Rafał Nowak, wicewojewoda świętokrzyski zwrócił uwagę, że komuniści za wszelką cenę chcieli zdławić opór biskupa wobec tak zwanej władzy ludowej.

– 71 lat temu do Kurii weszli przedstawiciele Urzędu Bezpieczeństwa i rozpoczęła się gehenna biskup Czesława Kaczmarka, który był najbardziej prześladowanym hierarchą w Polsce. To co go spotkało, czyli aresztowanie, śledztwa, tortury psychiczne i fizyczne oraz odcięcie od świata musiały sprawić, aby się załamał i podpisał sfingowane zeznania. Władza ludowa chciała pokazać, że Kościół jest zły i współpracuje z imperialistami. Biskup Kaczmarek został wybrany nieprzypadkowo. Był on nieustępliwy jeśli chodzi o Boga, wiarę i Naród Polski – tłumaczył wicewojewoda Rafał Nowak.

Z kolei senator Krzysztof Słoń przypomniał, że Kościół stając po stronie prawdy i wolności, stał się celem ataku komunistów.

– Jego więzienie, sfingowany proces i oszczercza propaganda pokazuje, że ludowe państwo prześladowało nie tylko żołnierzy Armii Krajowej, polskich patriotów, ale też przywódców duchowych. Byli oni niewygodni dla reżimu, ponieważ dbali o wiarę katolicką w narodzie – dodał.