MIASTO
[INTERWENCJA] Lokatorka prosi o konserwatora - spółdzielnia odmawia. Dlaczego?
– W moim mieszkaniu wszystko sie psuje, ale spółdzielnia nie chce przysłać konserwatora, który naprawiłby usterki – skarży się pani Kinga z osiedla Barwinek, która prosi naszą redakcję o interwencję w tej sprawie. Przedstawiciele spółdzielni tłumaczą, że konserwatorzy nie zajmują się usterkami w mieszkaniach lokatorów.
Pani Kinga mieszka na osiedlu Barwinek od 38 lat i jak podkreśla, odkąd pamięta, zawsze kiedy jej się coś zepsuło, korzystała z usług spółdzielni mieszkaniowej.
– Ostatnio zepsuła mi się żaluzja, która znajduje się na zewnątrz okna. Zadzwoniłam do spółdzielni z prośbą, żeby przyszedł konserwator i ją naprawił, ale usłyszałam, że nie zajmują się takimi sprawami, poza tym, że nie mają na tylu pracowników i najlepiej, żebym poprosiła o pomoc jakiegoś sąsiada – opowiada pani Kinga. – Jestem osobą niepełnosprawną i od dziesięciu lat w ogóle nie wychodzę z domu. Poza tym mieszkam sama i nie mam żadnej rodziny. Jak mam poradzić sobie w tej sytuacji? – pyta rozgoryczona.
Dodaje, że nie chciała, żeby ktoś naprawiał usterki w jej mieszkaniu za darmo. – Uważam, że tak nie powinno być, bo przecież regularnie opłacam czynsz, w którym płacę też za eksploatację. Dawniej spółdzielnia przysyłała pracowników do takich zgłoszeń, a teraz nie chce. Sama sobie tego nie naprawię, a naprawdę nie ma mi kto pomóc – żali się kobieta.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze Spółdzielnią Budowlano-Mieszkaniową Pionier w Kielcach, w której dowiedzieliśmy się, że konserwatorzy nie świadczą mieszkańcom płatnych usług.
– Nie mamy takiego zadania, ani nie prowadzimy tego typu działalności. Nasi konserwatorzy, których i tak zatrudniamy niewielu, żeby nie obciążać kosztami mieszkańców, obsługują spółdzielnię w zakresie części wspólnych. Dotyczy to awarii na instalacji, na przyłączach oraz na rurach, które są w budynku i dotyczą wszystkich mieszkańców – tłumaczy Ewa Maruszak, prezes spółdzielni.
Podkreśla, że żaluzja nie jest typowym elementem wyposażenia budynku i lokatorka powinna skontaktować się w sprawie naprawy ze specjalistyczną firmą, która świadczy tego typu usługi.
– Staramy się pomagać mieszkańcom na tyle, na ile możemy, dlatego wykonujemy minimum, które jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania spółdzielni i obiektów, tzn. żeby wszyscy mieli wodę, ciepło i prąd. Być może inne wspólnoty mają swoich wykonawców, którzy naprawiają wszystko na telefon, ale my nie. Możemy podać lokatorowi namiary na firmy, które usuwają usterki hydrauliczne, elektryczne i gazowe, ale do innych nie mamy – dodaje.
Dowiedzieliśmy się, że pani Kinga jest podopieczną Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. Dyrekcja obiecała, że postara się jej pomóc.
Artykuł powstał w wyniku zgłoszenia na numer telefonu interwencyjnego Radia eM Kielce: 41 349 50 40.