SPORT
Papadopulos: Nie ma nikogo, kto by nie chciał. Musimy zacząć od podstaw
– Nie mam problemów z tym, aby po takim spotkaniu porozmawiać z kibicami. Oni mają prawo mieć do nas pretensje. Taka jest piłka nożna – mówi Michal Papadopulos, napastnik Korony Kielce.
Fani "żółto-czerwonych" długo dyskutowali z piłkarzami po przegranym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Dla podopiecznych Gino Lettieriego było to czwarte potknięcie z rzędu.
– Taka jest piłka nożna. Kiedy wygrywasz, to kibice noszą cię na rękach. Jeśli przegrywasz, mają pretensje. Trochę już przeżyłem, więc jestem do tego przyzwyczajony. Mogę stawić temu czoło i powiedzieć, że w drużynie nie ma nikogo, kto by nie chciałby zwyciężyć. Wszyscy chcemy, ale na razie czegoś nam brakuje – wyjaśnia Papadopulos.
Gra Korony w ostatnich spotkaniach wygląda bardzo słabo. "Żółto-czerwoni" są szczególnie bezradni na połowie rywali. Ostatni celny strzał na bramkę oddali w 53. minucie spotkania z Pogonią Szczecin w 5. kolejce.
– Trzymamy piłkę. Może wydawać się, że posiadamy kontrolę, ale nie tworzymy żadnego zagrożenia. Jako napastnika wkurza mnie sytuacja, w której nie mam nawet szansy na zdobycie bramki – przyznaje doświadczony Czech.
Jaka jest zatem recepta na wyjście z kryzysu? – Przeżyłem już taką sytuację w Zagłębiu Lubin. Wszyscy bardzo chcą, ale coś nas trzyma. Z własnego doświadczenia wiem, że wówczas trzeba zdobyć jakąś szczęśliwą bramkę. Musimy zacząć od podstaw. W tym momencie najważniejsze jest granie na zero z tyłu. Pod pole karne przeciwnika musimy przedostawać się prostymi środkami. Nieważne, w jakim stylu, najważniejsze, aby stwarzać zagrożenie i strzelać na bramkę – tłumaczy Michał Papadopulos.
Dla Korony zbawienna może okazać się dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna. Po niej "żółto-czerwoni" podejmą na Suzuki Arenie Wisłę Kraków.
– Jeśli człowiek wygrywa, to przerwa nie jest dobra. W obecnym położeniu może nam tylko pomóc. Wszyscy są smutni. To nie jest łatwa sytuacja. Musimy pamiętać, że to piłka nożna, tu wszystko może odmienić się jbłyskawicznie. Wiem, że w tej drużynie jest jakość. Musimy się jakoś przełamać. Już w następnym meczu – kończy napastnik z Czech.