Łomża Industria chce zdobyć nową halę. Jej rywalem odmieniony Pick

Na początku listopada „żółto-biało-niebiescy” pokonali najlepszą drużynę Węgier 37:30. Ich przewaga nie podlegała dyskusji od pierwszej do ostatniej minuty. Przed tym spotkaniem Pick miał na koncie tylko jedno zwycięstwo – nad Elverum. W ostatnich tygodniach podreperował swój dorobek, bo dwa razy – i to pewnie – ograł Celje Pivovarną Lasko.

Włodarze klubu z Segedynu podjęli decyzje, że wraz z końcem sezonu z posadą szkoleniowca pożegna się doświadczony Juan Carlos Pastor. Ten ruch spowodował poprawę gry drużyny.

– To bardzo mocny zespół z wieloma niesamowitymi zawodnikami. Nie zaczęli sezonu tak, jak chcieli, ale mają już na koncie trzy zwycięstwa. Teraz prezentują zdecydowanie lepszą formę. Do tego mogą liczyć na wsparcie swoich kibiców. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Zrobimy wszystko, aby zdobyć dwa punkty – mówi Daniel Dujszebajew, rozgrywający Łomży Industrii.

Kielczanie stoczyli ostatnio zacięty dwumecz z Elverum. Wiele problemów mieli w Norwegii, gdzie zwiedli w ataku. Na szczęście w bramce mieli świetnie dysponowanego Andreasa Wolffa.

– Elverum robiło swoją pracę. Granie z tym samym rywalem dwa razy w ciągu tygodnia jest bardzo wymagające. To nie było nasze najlepsze spotkanie. Oni jednak zaprezentowali się bardzo fajne. To młodzi zawodnicy, którzy chcą się pokazać. Pewnie sprawią jeszcze nie jedną niespodziankę – tłumaczy Daniel Dujszebajew.

Łomża Industria ma na koncie 14 punktów – o jeden mniej od prowadzącej Barcelony. Wydaje się, że w grze o dwa czołowe miejsca, premiowane bezpośrednim awansem do ćwierćfinału, jest jeszcze HBC Nantes. Rywalizacja między tymi zespołami, w pozostałych do rozegrania sześciu spotkaniach, zapowiada się pasjonująco. Biorąc pod uwagę dotychczasowy sezon, podopieczni Tałanta Dujszebajewa przystąpią do spotkania w Segedynie w roli faworyta.

– Co było do tej pory, i jak wyglądał nasz ostatni mecz, nie ma najmniejszego znaczenia. Nie patrzymy na to, czy jesteśmy faworytem. Skupiamy się na jak najlepszym przygotowaniu. Szeged to niebezpieczny zespół. Wynik, który padł u nas nie oddaje ich poziomu. Teraz mają nową, zdecydowanie większą halę. Tam jeszcze nie graliśmy, ale zrobimy wszystko, aby wygrać – wyjaśnia Arkadiusz Moryto.

Środowy, wyjazdowy mecz z Pickiem Szeged rozpocznie się o godz. 18.45.