SPORT
Lettieri rozwiąże kontrakt? A może zostanie w klubie w innej roli?
Gino Lettieri przestał pełnić funkcję pierwszego trenera Korony Kielce. Zarząd klubu w najbliższych dniach będzie prowadził z nim rozmowy odnośnie jego kontraktu i przyszłości. Choć to mało prawdopodobne, pojawiają się głosy, że Włoch mógłby pozostać dalej w Koronie, chociaż już w zupełnie innej roli.
Przyczyną odsunięcia Gino Lettieriego jest fatalny początek sezonu w wykonaniu Korony. "Żółto-czerwoni" w siedmiu spotkaniach zdobyli zaledwie cztery punkty, a z każdym kolejnym meczem prezentowali się coraz gorzej. Przegrali cztery spotkania z rzędu, a po piątkowym pojedynku z Jagiellonią Białystok zarząd klubu zdecydował się na radykalne kroki.
– Trener Gino Lettieri przestał pełnić funkcję trenera, natomiast jego kontrakt dalej obowiązuje. Teraz rozmowy dotyczące jego umowy i ewentualnej przyszłości, jeśli taka miałaby być w klubie, są w gestii zarządu. To samo tyczy się potencjalnego rozwiązania kontraktu. Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach – wyjaśnia Rafał Kielczyk, rzecznik prasowy Korony Kielce.
Tymczasowo obowiązki pierwszego trenera powierzone zostały Sławomirowi Grzesikowi, szkoleniowcowi drużyny rezerw. 49-latek pierwszy trening w tej roli poprowadzi we wtorek.
Nie wiadomo, kiedy w klubie pojawi się nowy trener. Jeśli ten nie zostanie zatrudniony podczas przerwy reprezentacyjnej, to drużynę w domowym spotkaniu z Wisłą Kraków (sobota, 14 września) poprowadzi Grzesik, który na ławce trenerskiej w PKO Ekstraklasie będzie mógł zasiadać maksymalnie przez miesiąc, bo na tyle pozwala warunkowa licencja.
Ciekawe jest, na jakich warunkach z klubem rozstanie się Gino Lettieri. Według nieoficjalnych informacji, w umowie włoskiego szkoleniowca znajduje się zapis gwarantujący mu wypłacanie pensji do końca kontraktu, a więc 30 czerwca 2020 roku. Krzysztof Zając, prezes Korony, w czwartkowym wywiadzie, którego udzielił naszemu radiu, przyznał, że aspekt finansowy przy ewentualnym zwolnieniu trenera nie będzie miał znaczenia.
– Takie liczenie nie wchodzi w grę. Te kwoty (ponad 100 tys. zł – przyp. red.), które funkcjonują wśród ludzi, to kompletna bzdura. Owszem, nie są to małe pieniądze, ale klub nie będzie miał przez to problemów, jeśli będzie musiało dojść do zwolnienia trenera – wyjaśniał sternik "żółto-czerwonych".
W kuluarach pojawiają się jednak głosy, że Gino Lettieri mógłby zostać w klubie, ale w zupełnie innej roli. Być może wtedy "odsunięcie" Włocha od ławki trenerskiej byłoby mniej kosztowne...