SPORT
Kornecki: Chciałem udowodnić, że potrafię grać na tym poziomie
– Andreas Wolff grał ostatnie mecze bardzo dobrze. Nie ma powodów, żeby zmieniać bramkarza. Chciałem udowodnić, że też potrafię grać na tym poziomie – powiedział Mateusz Kornecki, golkiper Łomży Vive, po środowym zwycięstwie nad Vardarem Skopje.
26-latek dosyć niespodziewanie znalazł się w wyjściowej „siódemce”. Jak się okazało, było to wcześniej zaplanowane.
– Po pierwszym spotkaniu w Skopje, trener powiedział, że dostanę sześćdziesiąt minut. Miałem dużo czasu na przygotowanie mentalne. W tym sezonie nie grałem za wiele Lidze Mistrzów, może dlatego początek w moim wykonaniu był niemrawy. Później presja zeszła i mogłem skupić się tylko na bronieniu – mówi Mateusz Kornecki, który odbił 11 piłek, notując 28-procentową skuteczność.
Łomża Vive rozegrała kolejne bardzo dobre zawody. Przed większość meczu miała wszystko pod kontrolą. Ostatecznie wygrała 36:29.
– Vardar nas niczym nie zaskoczył. Grali ci sami zawodnicy, co ostatnio. Byliśmy dobrze przygotowani. W drugiej połowie sporo problemów sprawiła nam ich gra "siedem na sześć”. Dla bramkarza to ciężkie, bo obrona gra bardziej płasko. Nie da się jednak grać tak cały czas, a my mogliśmy to skontrować – tłumaczy reprezentant Polski
Wysokie prowadzenie umożliwiło Tałantowi Dujszebajewowi wprowadzenie na parkiet młodych zawodników. Więcej minut dostali m.in. Michał Olejniczak i Cezary Surgiel. W pewnym momencie niemal cała „siódemka” Łomży Vive składała się z Polaków. Wyjątek stanowił Arciom Karaliok.
– Nawet tego nie zauważyłem. Młodzi zawodnicy zebrali niesamowite doświadczenie. Czarek Surgiel ma 18 lat, a już może grać w Lidze Mistrzów. W jego wieku nawet sobie tego nie wyobrażałem. Michał też zagrał bez większych błędów, do tego wszystko co rzucił trafiło do siatki – chwali młodszych kolegów Mateusz Kornecki.