SPORT
Zawodnicy PGE VIVE jednogłośnie zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń
Szczypiorniści PGE VIVE jednogłośnie zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń. Wszyscy zadeklarowali, że w następnym sezonie chcą grać w Kielcach. – Nie było żadnych problemów. Negocjacje zamknęliśmy jednego dnia. Jestem niezwykle dumny z postawy moich zawodników i trenerów – mówi Bertus Servaas, prezes mistrza Polski.
Redukcja pensji będzie obowiązywała do końca czerwca. Jej stopień jest klubową tajemnicą. Obniżenie wynagrodzeń było jedynym sposobem na uratowanie budżetu, który pozostanie bez wpływów za najważniejsze mecze przedwcześnie zakończonego sezonu.
– Jestem bardzo zbudowany sposobem w jaki reagowali zawodnicy. Nikt się nie kłócił, nikt nie był niezadowolony. Wszyscy rozumieją aktualne położenie. To jest wielka wartość dla klubu. Ustaliliśmy, że do końca czerwca z wszystkimi będziemy na zero, uregulujemy wszystkie zaległości – tłumaczy Bertus Servaas.
– Nikt nie dał mi sygnału, że chce odejść z Kielc. Nikt nie chciał indywidualnego porozumienia. Każdy zadeklarował, że chce grać tutaj. Teraz musimy zobaczyć jakimi pieniędzmi będziemy dysponować w kolejnym roku. Zobaczymy, czy będzie nas stać na utrzymanie wszystkich graczy. Być może będziemy musieli zrezygnować z jednego, dwóch kontraktów, ale wierzymy, że do tego nie dojdzie. W świecie koronawirusa trudno jednak być czegoś pewnym. Za miesiąc będziemy mądrzejsi. Z tym musi mierzyć się nie tylko VIVE, ale również inne kluby – kwituje sternik mistrza Polski.