SPORT
Wzmocniona Korona Handball podejmuje JKS San Jarosław
Podbudowane zwycięstwem w ostatnich sekundach w Lublinie i wzmocnione dwoma zawodniczkami, które ostatnio zmagały się z koronawirusem, przystąpią szczypiornistki Korony Handball do sobotniego meczu 4. kolejki pierwszej ligi przeciwko JKS-owi San Jarosław.
Przed tygodniem podopieczne Pawła Tetelewskiego wygrały na wyjeździe z MKS-em AZS-em UMCS Lublin 28:27. Trzy punkty zapewniły sobie po emocjonującej końcówce, bo na osiem minut przed końcem przegrywały jeszcze czterema bramkami. Kielczanki zagrały w mocno osłabionym składzie.
Teraz trener Paweł Tetelewski będzie miał do dyspozycji o cztery szczypiornistki więcej: dwie wracające po zakażeniu Covid-19, Wiktorię Gliwińską (ostatnio zabrakło jej ze względów prywatnych) oraz Paulinę Piwowarczyk, która zdecydowała się na powrót do kieleckiego klubu.
– Najważniejsze, że możemy grać tydzień po tygodniu. Brakowało nam tego, oby taki stan trwał jak najdłużej. Cieszymy się, że wróciły do nas dziewczyny, które zmagały się z zakażeniem. Teraz mówimy na nie „covidy”. Jest nas więcej na treningach, więc jakość pracy idzie w górę – wyjaśnia Paweł Tetelewski.
Korona Handball przystąpi do sobotniego starcia w roli faworyta.
– Nie wiemy za dużo o tym rywalu, tyle co z tamtego sezonu. Nie była to drużyna, która biła się o czołowe miejsca. Jesteśmy jednak w takiej sytuacji, w której sami budujemy zespół praktycznie od początku. Nie zamierzamy nikogo lekceważyć. Mamy do wykonania swoje zdania, cały czas chcemy iść do przodu. Bez względu na wynik, każda kolejna akcja jest najważniejsza, aby poprawiać zgranie – przekonuje szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Sobotnie spotkanie w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 16.30. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności. Kielecki klub przeprowadzi z niego transmisję wideo, którą będzie można obejrzeć na jego facebookowej stronie.